Biznes Fakty
Odeszli z korporacji i stworzyli start-up wyceniany na miliardy. Tworzą coś, o czym inni nie pomyśleli
Pięć lat temu czterech inżynierów doszło do wniosku, że chcą założyć własny start-up. Trzech z nich pracowało w Google, a jeden w Meta (Facebook). Panowie uznali, że mają pomysł na — jak sądzili — pożyteczny biznes, a korporacyjne machiny, w jakich pracowali, nie pozwoliły im rozwinąć skrzydeł i wdrożyć podobnych rozwiązań wewnątrz dużych organizacji. Tak powstała spółka Glean oferująca najpierw „wewnętrzne wyszukiwarki” dla klientów biznesowych, a w ostatnim czasie asystentów AI i możliwość tworzenia własnych aplikacji. Osiąga coraz lepsze wyniki i jest już wyceniana na ponad 4,5 mld dol.
Wszyscy założyciele Glean pracowali w korporacjach, więc mieli dość podobne wrażenia: znajdowanie informacji, dokumentów i danych często zajmowało za dużo czasu i było zbyt kłopotliwe. Doszli do wniosku, że warto stworzyć wyszukiwarkę wewnętrzną — taką, która będzie mogła łatwo wyszukiwać informacje we wszystkich danych, jakimi dysponuje konkretna firma. Dostęp do wyszukiwarki mieliby pracownicy, a dane przetwarzane przez jej mechanizmy nigdy nie byłyby dostępne dla zewnętrznych podmiotów.
Pomysł na taką wewnętrzną wyszukiwarkę nie jest zbyt cool i Glean nie podbiła mediów nagłówkami o przełomowych technologiach i osiągnięciach. Doświadczeni menedżerowie i inżynierowie wiedzieli jednak, że w przedsiębiorstwach o określonej wielkości wyszukiwanie danych, w tym nadążanie za różnymi aplikacjami, projektami i zadaniami, jest poważnym problemem i marnotrawieniem czasu. Powołali się na dane od McKinsey, z których wynikało, że pracownicy spędzają średnio 9,3 godz. tygodniowo na samym tylko wyszukiwaniu i gromadzeniu informacji. Ten czas mógłby zostać wykorzytany w lepszy sposób.
Prawdziwość badań tego typu była kwestionowana na przestrzeni lat, ale rozsądnie jest stwierdzić, że pracownicy biurowi faktycznie poświęcają znaczną część swojego dnia pracy na samym wyszukiwaniu i przenoszeniu danych. Założyciele Glean uznali, że warto stworzyć platformę, która znacząco ułatwi zarządzanie informacjami w firmach, a w dobie sztucznej inteligencji, która rozumie język naturalny, opracowanie odpowiedniego rozwiązania nie było tak trudne, jak można by przypuszczać.
Glean wykorzystuje AI we wszystkich danych konkretnej firmy, zapewniając łatwe wyszukiwanie i dostęp do upragnionych plików czy dokumentów.
Czytaj też: Oto jak darmowa aplikacja Duolingo generuje 500 mln dol. rocznie
Intranet to za mało
Oczywiście duże firmy mają często intranety i odpowiednie procedury operacyjne, polityki zarządzania danymi, czy też wewnętrzne huby z danymi i materiałami szkoleniowymi. Problem w tym, że są one dla wielu pracowników zbyt skomplikowane, a także często nie współpracują ze sobą tak, jak mogłoby to być możliwe.
Kiedy więc pracownik chce znaleźć innego eksperta w firmie albo pobrać konkretny plik, często ma problem, bo nie wie, gdzie zacząć, a także czego konkretnie szukać (co wpisać, aby uzyskać pożądane rezultaty). I tak zdaniem założycieli Glean specjaliści ds. sprzedaży nie mogli czasami zamknąć transakcji, bo nie umieli znaleźć prezentacji z danymi, programiści nie pisali kodu, bo szukali informacji, a nowi pracownicy potrzebowali za dużo czasu na wdrożenie.
Glean to zmienia, bo agreguje wszystkie dane i pozwala na łatwe odnajdywanie tego, czego szukamy — wpisujemy zapytania językiem naturalnym, niejako tak, jak możemy prowadzić „dyskusje” z generatywną AI, np. ChatGPT i Claude.
Stworzenie odpowiedniej platformy nie było problemem dla inżynierów, podobnie jak pozyskanie inwestorów takich jak fundusze venture capital Sequoia czy Kleiner Perkins. Obecnie łącznie kilkanaście podmiotów inwestuje w rozwój Glean, a spółka wśród klientów ma takie firmy jak Okta, Grammarly czy Confluent.
Firma przekonuje, że pozyskuje też coraz więcej klientów spoza sektora IT, bo jej platforma jest coraz łatwiejsza w obsłudze i wystarczy ok. godzina na początkową konfigurację, w dodatku nie musi jej przeprowadzać specjalista ds. IT.
Glean łatwo też zintegrować z wieloma narzędziami, z jakimi pracują firmy, np. w aplikacjach webowych na pasku bocznym czy w komunikatorze Slack.
Sprawdź też: Węch stanie się cyfrowy. Nowy start-up obiecuje AI zdolną do generowania zapachów
Duży sukces na nudnym problemie
Problem, jaki rozwiązuje Glean jest dość nudny, ale realny. Dzięki temu firmie stale przybywa klientów, a ostatnio przeprowadziła kolejną rundę finansowania i pozyskała dodatkowe 260 mln dol. Dzięki temu wycena organizacji podskoczyła do 4,6 mld dol. Nowe środki zostaną wykorzystane na rozbudowę platformy o kolejne funkcje AI, a także na globalną ekspansję.
Firma zapowiedziała też integracje z takimi narzędziami jak Zendesk czy Salesforce, a także będzie dopracowywać jeszcze asystenta AI oraz platformę, która pozwala użytkownikom tworzyć własne, proste aplikacje na własne potrzeby wewnętrzne. Wśród klientów pojawiły się też takie marki jak Databricks, Instacart czy Reddit.
Czytaj też: Dawid powalczy z Goliatem. Twórca tej wyszukiwarki wierzy, że pokona Google
Glean docelowo chce stać się główną „nakładką” na firmowe dane, aby pracownicy mogli w jednym miejscu wyszukiwać i pozyskiwać informacje z różnych baz wiedzy, chatów, repozytoriów i innych źródeł. — Naszym największym konkurentem jest status quo — to, że niektórzy pracownicy ciągle działają tak, jak od wielu lat, nie zastanawiając się, że można coś robić o wiele sprawniej — mówi Arvind Jain, jeden z założycieli i dyr. generalny Glean.
Autor: Grzegorz Kubera, dziennikarz Business Insider Polska
Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca. Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.
Źródło