Biznes Fakty
Rzucił karierę w finansach i stworzył wirtualnego trenera dla graczy. Szybko stał się milionerem
W obecnych czasach pieniądze są do zarobienia niemal w każdej możliwej dziedzinie, nawet jeśli to coś całkowicie cyfrowego i niszowego. Kiedy nie miał jeszcze 30 lat, specjalista ds. finansów rzucił swoją wygodną pracę w Londynie i zamieszkał u mamy. Uznał, że zbuduje start-up. Słowa dotrzymał i parę lat później sprzedał go za wiele milionów dolarów.
- Jack Williams porzucił karierę w finansach, aby stworzyć start-up w branży e-sportu
- Jego firma, iTero, opracowała wirtualnego trenera dla graczy League of Legends, który zdobył ogromną popularność
- Początkowe trudności zmusiły Williamsa do zmiany strategii, co doprowadziło do sukcesu i przyciągnięcia ćwierć miliona użytkowników
- Ostatecznie Williams sprzedał iTero firmie GiantX, dołączając do niej jako szef ds. technologii gier
- Więcej informacji o biznesie znajdziesz na stronie Businessinsider.com.pl
Jack Williams pracował w finansach jako specjalista ds. danych w HSBC. Mieszkał w Londynie. Wyglądało na to, że ma przed sobą udaną, bezpieczną karierę w sektorze fintech. Pewnego dnia uznał jednak, że chce robić coś innego i wrócił do domu swojej mamy w zachodniej Walii. Tam, w piwnicy, stworzył swoje biuro i rozpoczął pracę nad start-upem.
Co ciekawe, nie był to start-up z sektora finansów. Williams miał pewne pomysły i przemyślenia w kontekście tego, co można stworzyć dla tego rynku, ale nie to było jego pasją. Wolał zbudować firmę z sektora e-sportu, a konkretnie narzędzie oparte na sztucznej inteligencji, dzięki któremu gracze będą mogli poprawiać swoje umiejętności. Można powiedzieć, że chciał stworzyć trenera do wirtualnych rozgrywek.
Firmę założył w 2021 r. i jak wspomina, mama wspierała jego pomysł, niemniej tata był bardziej ostrożny. Zastanawiał się, dlaczego syn zrezygnował z perspektywicznej kariery, aby zająć się — no właśnie — czymś mało zrozumiałym dla starszych osób, które nie grają w gry komputerowe.
Czytaj też: Ta gra podbija świat. Nintendo uruchamia sztab prawników i widzi za duże podobieństwo
Trener dla graczy League of Legends
Williams miał konkretny pomysł na stworzenie swojego start-upu. Dużo wolnego czasu spędzał w grze League of Legends i wiedział, że wielu graczy doceniłoby możliwość szybszej poprawy swoich umiejętności. Zamiast stale uczyć się na błędach i szukać porad na forach dyskusyjnych oraz w innych społecznościach online, gracze — według założyciela start-upu — doceniliby możliwość szybkiej poprawy, mając pod ręką wirtualnego trenera.
Tak powstała iTera, firma wykorzystująca sztuczną inteligencję, która działa jako coach dla graczy League of Legends. Trener analizuje profil gracza oraz przekazuje informacje zwrotne na temat rozgrywki.
League of Legends to bardzo popularna gra typu MOBA (Multiplayer Online Battle Arena), w której zespoły rywalizują o zniszczenie bazy przeciwnika. Każdy gracz wybiera jedną z wielu postaci, zwanych bohaterami, z unikalnymi umiejętnościami i rolami. Główne elementy rozgrywki to współpraca zespołowa, zdobywanie zasobów oraz kontrola mapy. Gra jest dynamiczna, a strategia i szybkie reakcje są niezbędne do osiągnięcia zwycięstwa.
Choć Williams wierzył w swój pomysł, początki nie były łatwe. Jego start-up prawie upadł w ciągu sześciu miesięcy. Problem tkwił w modelu biznesowym. Założyciel uznał, że trenerem będą zainteresowani tylko najlepsi gracze, którzy chcą zachować wysoki poziom i stale wygrywać. Skierował więc usługę do profesjonalnych graczy, tzw. e-sportowców. Jak nietrudno się domyślić, na tle wszystkich fanów League of Legends grupa e-sportowców to tylko nisza, w dodatku wielu profesjonalistów nie było zainteresowanych iTero, twierdząc, że już nie mają się czego uczyć w tej grze.
Młody start-upowiec mierzył się z dużym stresem i już rozważał powrót do kariery w finansach, ale uznał, że da iTero jeszcze jedną szansę. Zmienił rynek docelowy i tym razem skierował usługę do wszystkich graczy, którzy tylko chcieliby poprawić swoje umiejętności. Biznes zaczął się rozwijać.
Sprawdź też: Branża gier zaczyna się sypać. Powody zwolnień są jeszcze gorsze niż w IT
Ćwierć miliona użytkowników
Williams, zanim stworzył start-up wykorzystujący AI i uczenie maszynowe, pracował najpierw jako specjalista ds. danych w HSBC, a później jako konsultant ds. AI w firmie doradczej Deloitte.
Bardziej od tworzenia analiz i prognoz do tego, jakie będą wyniki sprzedażowe kredytów hipotecznych, Williams wolał wykorzystywać podobne technologie do analizowania wyników w grze League of Legends. Dawało mu to po prostu o wiele więcej satysfakcji.
Obecnie wielu graczy bardzo chce poprawiać swoje umiejętności, ponieważ sektor e-sportu znacząco się rozrósł. To oznacza, że często organizowane są liczne turnieje i inne rozgrywki, w których można nie tylko wygrać wirtualne puchary — do zgarnięcia często są też nagrody pieniężne i rzeczowe.
E-sport stał się na tyle dużym rynkiem, że turnieje coraz częściej organizowane są na stadionach i gromadzą tysiące fanów, jak również transmitowane są na żywo na konkretnych kanałach online i platformach streamingowych. To rynek o wartości przekraczającej miliard dolarów w skali roku, a do końca 2025 r. ma to być już 1,8 mld dol.
Czytaj też: AI będzie kontrolować wirtualne umysły w grach wideo
Coach iTero stał się hitem w społeczności League of Legends i aplikacja Williamsa została pobrana ponad 250 tys. razy. Po dwóch latach zaczęła generować zysk (więcej funkcji i możliwości dostępnych jest za opłatą), a z założycielem skontaktowała się firma e-sportowa GiantX. Wyraziła zainteresowanie współpracą.
Po kilku miesiącach współpracy i budowania relacji Williams dostał propozycję sprzedaży iTero i objęcia stanowiska szefa ds. technologii gier w GiantX.
Młody start-upowiec zgodził się sprzedać swój biznes. Firma nie podaje dokładnej kwoty, niemniej w komunikacie dla mediów informuje o „transakcji na wiele milionów dolarów”.
GiantX chce zapewnić iTero dotarcie do jeszcze większej liczby graczy i nieco agresywniej monetyzować aplikację.
— Wierzę i zawsze wierzyłem, że dane i sztuczna inteligencja mają potencjał do poważnego zakłócenia status quo w e-sporcie, czy to poprzez znalezienie niedocenianych graczy, czy identyfikowanie unikalnych strategii — mówi Jack Williams.
Autor: Grzegorz Kubera, dziennikarz Business Insider Polska
Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca. Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.
Źródło