Biznes Fakty
Wyszukiwarka AI obiecywała rewolucję. Teraz Perplexity walczy z pozwami i ma przed sobą ponurą przyszłość
Aravind Srinivas, dyrektor generalny i współzałożyciel start-upu Perplexity, proponuje wydawcom umowy, według których mieliby uzyskiwać część przychodów za to, że wyszukiwarka AI wykorzystuje ich treści. Propozycje i chęć współpracy mogą jednak nie wystarczyć, bo niektóre duże media zdążyły już pozwać firmę z San Francisco za naruszanie praw autorskich. O ile w przypadku OpenAI pozwy mają mniejszą siłę rażenia, bo firma ma miliardy dolarów na ewentualną obronę, Perplexity nie ma tak dużych funduszy. To jeden z powodów, dlaczego aktualnie pilnie szuka finansowania.
- News Corp., właściciel m.in. dziennika „Wall Street Journal”, pozwał Perplexity za naruszanie praw autorskich
- Inni wydawcy, w tym „New York Times”, wysłali do Perplexity zawiadomienia prawne z żądaniem zaprzestania wykorzystywania ich treści
- Tytuły takie jak WIRED czy amerykański Forbes informowały zaś, ze start-up bezprawnie korzysta z ich publikacji — również tych dostępnych odpłatnie za paywallem
- Z jakiegoś powodu szef start-upu jest jednak „zaskoczony” pozwami. Zachęca też wydawców do współpracy
- Więcej informacji o biznesie znajdziesz na stronie Businessinsider.com.pl
News Corp., spółka macierzysta takich mediów jak „The Wall Street Journal” i „New York Post”, pozywa wyszukiwarkę AI Perplexity za naruszenie praw autorskich. W pozwie złożonym w poniedziałek gigant mediowy twierdzi, że Perplexity „kopiuje artykuły prasowe, analizy i opinie na masową skalę”.
Perplexity to start-up AI, który trenuje swoje modele wyszukiwania AI, korzystając z treści z całego internetu. Pozwala mu to odpowiadać na zapytania użytkowników podsumowaniem generowanym z różnych źródeł. Jak opisano w pozwie, Perplexity działa jako platforma, która pozwala użytkownikom „ominąć linki” do artykułów online, co według News Corp odciąga „klientów i ważne przychody” dla mediów. Krótko mówiąc, odpowiedzi są oferowane bezpośrednio w Perplexity, bez konieczności zaglądania na strony wydawców.
Oprócz oskarżenia Perplexity o reprodukcję niektórych treści „dosłownie”, News Corp. twierdzi również, że Perplexity może fałszywie przypisywać fakty i analizy do mediów firmy. Wyszukiwarka może podać nieprawdziwe informacje i wskazać, że ich źródłem są znane media. Czasami, jak twierdzi spółka, są to wymyślone historie i czyste kłamstwa. Właściciel popularnych tytułów mediowych twierdzi też, że wysłał już list do Perplexity na temat nieautoryzowanego użycia swoich treści w lipcu br., ale start-up w żaden sposób nie zareagował. Skierował więc sprawę na drogę sądową.
Poważne kłopoty wyszukiwarki AI Perplexity
Perplexity już płaci niektórym wydawcom za to, że wykorzystuje ich treści. To m.in. TIME oraz Fortune. Firma korzysta jednak z publikacji wielu serwisów i popularnych tytułów, z jakimi nie ma formalnej współpracy. WIRED czy amerykański Forbes już oskarżyły w poprzednich miesiącach Perplexity za to, że pobiera ich treści, omija paywall, a nawet tworzy plagiaty. Na podobne problemy natrafił „New York Times”.
News Corp. oczekuje, że sąd zmusi Perplexity do zaprzestania używania jego treści bez zgody i zniszczenia wszelkich baz danych zawierających prace, jakie można znaleźć w mediach należących do grupy. Jak tłumaczy w oświadczeniu Rob Thomson, dyrektor generalny News Corp., „Perplexity dopuszcza się nadużycia własności intelektualnej, co szkodzi dziennikarzom, pisarzom i wydawcom. Celowo skopiowało ogromne ilości materiałów chronionych prawem autorskim bez rekompensaty i bezwstydnie prezentuje przetworzone materiały jako bezpośredni zamiennik oryginalnego źródła”.
News Corp. nawiązało jednocześnie współpracę z OpenAI, gdzie firma stojąca za ChatGPT płaci za dostęp do treści, by szkolić na nich swoje algorytmy. Thomson podkreślił, że Perplexity nie jest jedyną firmą, która nadużywa własność intelektualną mediów News Corp. i jego pracodawca będzie „ścigał z zapałem i rygorem” również inne podmioty. Dodał, że wolałby przekonywać i współpracować niż pozywać, ale robi to dla dobra dziennikarzy, pisarzy (firma wydaje też książki) oraz sytuacji finansowej spółki.
Warto natomiast dodać, że OpenAI, choć z punktu widzenia News Corp. jest dobrym partnerem we współpracy, nie jest bez winy i np. została oskarżona przez New York Times nie tylko za wykorzystywanie treści z dziennika, ale też przypisywanie wymyślonych cytatów i informacji jego marce, co może szkodzić reputacji medium i jego dziennikarzom.
Sprawdź też: Jaka jest przyszłości wyszukiwania? „Chcemy, aby ludzie zadawali więcej pytań” [PODCAST]
Start-up chce się podzielić zyskami
Perplexity zapowiadało już, również w rozmowie „AI Journey” na Business Insiderze, że chce dzielić się zyskami z wydawcami. Firma ma zamiar wyświetlać reklamy i tzw. sponsorowane pytania w swojej platformie, niemniej te działania powinny zdecydowanie wystartować wcześniej — zanim serwis zaczął wykorzystywać treści chronione prawem autorskim i zarabiać na subskrypcjach internautów.
Sama platforma jest natomiast wartościowym rozwiązaniem AI z punktu widzenia użytkowników i polecaliśmy ją jako dobre narzędzie m.in. do researchu w zestawieniu najlepszych narzędzi AI.
Obecnie firma szuka finansowania i niewykluczone, że częściowo po to, aby mieć środki na ew. kary za naruszenia dotyczące treści największych wydawców na świecie. Jak informował Bloomberg kilka dni temu, Perplexity chce pozyskać co najmniej 500 mln dol. Aktualnie start-up ma wycenę na poziomie 3 mld dol. i nie jest tak silną organizacją, jak OpenAI (wycena 157 mld dol.), zwłaszcza w kontekście zaplecza prawnego.
Autor: Grzegorz Kubera, dziennikarz Business Insider Polska
Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca. Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.
Źródło