Biznes Fakty
Mózgi w erze cyfrowej: czym różnią się od analogowych?
W dzisiejszych czasach żyjemy w świecie, gdzie dostęp do internetu jest niemal ciągły. Najmłodsze pokolenia nie mają już wspomnień o czasach, kiedy globalna sieć informacyjna nie była częścią codziennego życia. Choć wiele osób martwi się skutkami tego zjawiska, amerykański neurobiolog wyjaśnia, dlaczego powszechny dostęp do internetu nie jest tak przerażający, jak mogłoby się wydawać.
- David Eagleman jest pisarzem, neurobiologiem na uniwersytecie Stanforda i gospodarzem programu „Mózg” nadawanego w telewizji TBS
- Za zgodą autora prezentujemy fragment jego książki noszącej tytuł „Livewired”
- Na łamach swojego dzieła Eagleman wskazuje, że dostęp do internetu, nieodłącznie związany z używaniem ekranów, oferuje dzieciom dużo większe możliwości edukacyjne niż kiedyś
- Więcej takich informacji znajdziesz na stronie głównej Onet.pl
Biorąc pod uwagę to, że połączenia w mózgu powstają na podstawie naszych doświadczeń, zastanawiam się, jakie są naturalne konsekwencje dorastania wśród powszechnie obecnych ekranów. Czy mózgi cyfrowych tubylców różnią się od mózgów poprzednich pokoleń?
Różnice między mózgiem cyfrowym i analogowym
Pewnym zaskoczeniem może być to, że neurobiolodzy nie zbadali dokładnie tej kwestii. Czy społeczeństwa nie powinny wiedzieć więcej na temat różnic między mózgiem, który rozwijał się w czasach cyfrowych, a tym, który kreował się w epoce analogowej?
Fakt, powinno to zostać sprawdzone. Jednak brak dostatecznej liczby badań tej kwestii wynika z jednego powodu. Jakiego? Otóż jako ludzkość nie dysponujemy grupą porównawczą, do której można by odnieść obserwacje związane z mózgami osób „cyfrowych”.
Neurobiolożka wyjaśnia, jakie ćwiczenia są najlepsze dla mózgu
Nie jest łatwo znaleźć grupę osiemnastolatków, którzy dorastali bez internetu. Być może wśród społeczności Amiszów byłaby na to szansa, jednak różnią się oni od reszty społeczeństwa pod wieloma innymi względami, m.in. kulturowymi, religijnymi czy edukacyjnymi.
Czy są jakieś inne miejsca, w których mieszkają nastolatki nieposiadające kontaktu z internetem? Możliwe, że te kryteria spełniałyby dzieci zamieszkałe w ubogich chińskich wsiach, w wioskach Ameryki Środkowej czy na pustyniach Afryki. Tutaj też dochodzi jednak kwestia różnić między tymi dziećmi a „cyfrowymi tubylcami”, którzy są głównym przedmiotem badania. Na rezultaty wpływ może mieć także dieta, edukacja czy dobrobyt.
Być może warto spróbować porównać millenialsów do przedstawicieli poprzedniej generacji, chociażby ich rodziców, którym w czasach młodości towarzyszyły nie komputery, a kij do stickballa i oglądanie „The Brady Brunch”. Tutaj również napotykamy ten sam problem: pomiędzy obydwoma pokoleniami istnieje szereg różnic dotyczących żywienia, poziomu zanieczyszczeń, polityk oraz pojawiających się w czasie innowacji kulturowych. Z tego względu ciężko byłoby przypisać daną zmianę w mózgu do konkretnego czynnika.
Przeprowadzenie rzetelnego badania na temat wpływu dorastania przy obecności Internetu jest więc trudną do zmierzenia kwestią.
Niemniej chciałbym się z Wami podzielić moim optymizmem.
Nigdy wcześniej cała wiedza zebrana przez ludzkość nie była tak łatwo i szybko dostępna jak dzisiaj dzięki niewielkim urządzeniom, które mamy w naszych kieszeniach. Część czytelników na pewno pamięta, jak wyglądały wyprawy do biblioteki: należało wyciągnąć odpowiedni tom encyklopedii Britannica (zaczynający się, powiedzmy, na literkę H), który trzeba było przekartkować, aby znaleźć pożądaną przez nas informację. Czytany przez nas artykuł nierzadko powstał dekadę bądź dwie temu. Liczyliśmy wtedy, że wiedza ta będzie dla nas wystarczająca, w przeciwnym wypadku trzeba było zamknąć księgę i liczyć, że w zbiorach biblioteki znajdziemy inne źródła informacji. W tym momencie często należało już wracać do domu, ponieważ przychodziła pora kolacji.
To wszystko zmieniło się w zaskakująco krótkim czasie. W efekcie przeobrażeniu uległy także dyskusje, jakie prowadzimy podczas rodzinnych posiłków: zwycięzcami debat przestali być ci, którzy byli najbardziej krzykliwi bądź przekonujący. Liderami dysput stały się osoby, które potrafią szybko wyciągnąć telefon i znaleźć w sieci odpowiedź na nurtujące wszystkich pytanie. Dynamika dyskusji także nabrała tempa, ponieważ dużo szybciej przechodzimy od jednych tematów do kolejnych.
I nawet jeśli jesteśmy sami, to możliwość nauki nie kończy się. Najzwyklejsze przeglądanie artykułów na Wikipedii prowadzi nas do kolejnych i kolejnych opracowań, dzięki czemu po sześciu kolejnych kliknięciach w link dowiadujemy się o faktach, o których istnieniu wcześniej nie mieliśmy pojęcia.
Wielka zaleta, jaka płynie z tego zjawiska, wynika z prostego faktu: wszystkie nowe pomysły, jakie powstają w naszych mózgach, wynikają z połączeń, jakie wytworzyły się między wcześniej poznanymi informacjami. Obecnie otrzymujemy znacznie więcej takich informacji niż kiedyś.
W dzisiejszych czasach dzieci funkcjonują w czasach opływających w bogactwo: nasz zasób wiedzy niemal eksplodował i w miarę jego wzrostu oferuje także wiele kanałów poznawania. Młode umysły mają niesamowitą możliwość kojarzenia informacji z zupełnie innych dziedzin, co oferuje możliwość tworzenia koncepcji, które kiedyś ciężko było sobie wyobrazić.
To zjawisko częściowo tłumaczy wykładniczy rozwój ludzkiej wiedzy: dysponujemy znacznie szybszą komunikacją i mamy w mózgu więcej połączeń niż kiedykolwiek wcześniej.
Nie jesteśmy w stanie ocenić, jakie będą wszystkie konsekwencje społeczno-polityczne istnienia internetu. Z perspektywy neurobiologii może to oznaczać powstanie znacznie bogatszego zasobu wiedzy.
Publikacja powstała za zgodą Davida Eaglemana, autora „Livewired: The Inside Story of the Ever-Changing Brain”.
David Eagleman jest neurobiologiem na uniwersytecie Stanforda, autorem międzynarodowych bestsellerów i laureatem stypendium Guggenheima. Jest także scenarzystą i reżyserem emitowanego przez stacje PBS i BBC serialu „The Brain”. W swojej pracy naukowej zajmuje się substytucją sensoryczną, percepcją czasu, wizją oraz synestezją.
Tłum. Adam Hugues
Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca. Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.
Źródło