Biznes Fakty
Bez wydania osoby podejrzanej o sabotaż Nord Stream. Szef rządu: Dobrze, temat skończony.
Sąd zadecydował o odrzuceniu wniosku władz niemieckich o przekazanie Wołodymyra Ż., jak również o anulowaniu środka prewencyjnego w formie tymczasowego aresztowania i zarządził jego natychmiastowe uwolnienie – oznajmił w piątek sędzia Dariusz Łubowski.
– Przede wszystkim, jest pan na wolności – powiedział do Wołodymyra Ż. sędzia.
Następnie doprecyzował, że żądanie władz niemieckich w sprawie przekazania mężczyzny nie może zostać zaakceptowane. Zaznaczył, że celem rzeczonego postępowania nie jest orzekanie, czy osoba ścigana dopuściła się zarzucanego mu przez stronę niemiecką występku, lecz jedynie czy ten występek może stanowić argument do realizacji europejskiego nakazu aresztowania.
– Polski wymiar sprawiedliwości nie posiada w tej sprawie żadnych świadectw, ponieważ strona niemiecka dostarczyła tylko bardzo powierzchowne dane – dodał.
Od decyzji warszawskiego sądu rejonowego przysługuje odwołanie do Sądu Apelacyjnego.
Premier Donald Tusk: i słusznie, sprawa zakończona
„Polski sąd odrzucił ekstradycję do Niemiec Ukraińca, którego podejrzewa się o zniszczenie Nord Stream 2 i wypuścił go z aresztu. I słusznie. Sprawa zakończona” – napisał szef rządu na X.
Wcześniej w piątek, jeszcze przed publicznym ogłoszeniem tej decyzji przez warszawski sąd, premier usłyszał pytanie od dziennikarzy w Sejmie o wynik sondażu, w którym niemal połowa (49,2 procent) badanych uznała, że Polska nie powinna wydawać niemieckim służbom Wołodymyra Ż.
– Jest kilka jasnych powodów, dla których państwo polskie nie jest zainteresowane tym, żeby ścigano tych, którzy walczą z Rosją, ale są też z drugiej strony regulacje europejskie, Europejski Nakaz Aresztowania, więc sprawa jest niezwykle skomplikowana także w obszarze międzynarodowym, a finalnie, jak wiecie, to sąd podejmuje decyzję – powiedział premier.
Oświadczył też, że fabuła „ciągle bazuje na tym samym”. – Mianowicie w naszym mniemaniu rzeczywistym problemem była budowa Nord Stream 2, a nie jego zniszczenie, jakkolwiek te stwierdzenia brzmią okrutnie i jak mogą irytować niektórych Niemców – oznajmił Tusk.
Obrońca: Mój klient nie może być ścigany za czyny przeciwko Rosji
To jeden z kluczowych dni w dziejach polskiego sądownictwa – oznajmił obrońca Wołodymyra Żurawlowa, mec. Tymoteusz Paprocki, komentując sprzeciw sądu na przekazanie mężczyzny do Niemiec.
Adwokat przedstawił radość, że sąd nie tylko wziął pod uwagę argumentację przedstawioną przez obronę, ale „w gruncie rzeczy poszedł dalej w zakresie dotyczącym możliwości ścigania obywateli Ukrainy” – wyjaśnił.
Podkreślił, że od samego początku twierdził, iż żaden obywatel Ukrainy nie może być ścigany ani ukarany na terenie Unii Europejskiej za działania skierowane przeciwko Rosji, a dzisiejsza decyzja sądu okręgowego to potwierdza.
Dodał, że orzeczenie stanowi sygnał dla Niemiec, że „prawo należy rozumieć” i należy je interpretować zgodnie z duchem, dla którego zostało stworzone. – Sygnał, który dziś pochodzi z sądu, jest właśnie taki, że prawo zawsze powinno stać po stronie osoby skrzywdzonej, poszkodowanej, a nie być wykorzystywane instrumentalnie dla większych celów – uzupełnił.
Na ten aspekt zwrócił również uwagę sędzia. – Ukraińscy żołnierze i wszyscy, którzy działają w ramach sił zbrojnych Ukrainy, także sił specjalnych albo na zlecenie sił specjalnych, nie mogą być postrzegani jako terroryści lub sabotażyści, ponieważ realizując wszelkimi metodami cel, którym jest ochrona ich ojczyzny, osłabiają wroga – zaakcentował sędzia Dariusz Łubowski.
Obrońca zakomunikował dziennikarzom, że sąd wyraził pełną zgodę na publikację wyglądu, imienia i nazwiska jego klienta.
Do zniszczenia trzech z czterech nitek Nord Stream 1 i Nord Stream 2, przeznaczonych do transportu gazu ziemnego z Rosji do Niemiec, doszło 26 września 2022 roku (ponad siedem miesięcy po rozpoczęciu szeroko zakrojonej rosyjskiej agresji na Ukrainę) na głębokości około 80 metrów, na dnie Morza Bałtyckiego. 49-letni Ukrainiec utrzymuje, że nie miał nic wspólnego z incydentem i że w czasie, gdy do niego doszło, przebywał w Ukrainie. (PAP)
mas/ akuz/ aba/ ak/ aba/