Ex-minister spraw zagranicznych o piśmie prezydenta do przewodniczącej KE: brak spójności i usiłowanie ocalenia reputacji

Prezydent również chciał zaistnieć w kontekście wyłączenia Polski z ustaleń paktu migracyjnego, mimo że wcześniej unikał rozmów z szefową KE Ursulą von der Leyen; to brak konsekwencji w polityce zagranicznej głowy państwa, próba ocalenia wizerunku – stwierdził w sobotę były minister spraw zagranicznych Jacek Czaputowicz.

Byy Szef Msz O Licie Prezydenta Do Szefowej Ke Niekonsekwencja I Prba Ratowania Twarzy Bd466f9, Biznes Fakty

fot. Krystian Maj / / FORUM

W bieżącym tygodniu prezydent Karol Nawrocki w korespondencji do przewodniczącej Komisji Europejskiej Ursuli von der Leyen zaznaczył, iż Polska nie zaakceptuje poczynań instytucji europejskich, które miałyby na celu ulokowanie na jej obszarze nielegalnych imigrantów. Wyraził nadzieję, że przewodnicząca Komisji uwzględni ten fakt w swojej działalności.

W sobotę wieczorem były minister spraw zagranicznych w gabinecie PiS Jacek Czaputowicz ocenił w TVP Info, że przesłanie przez prezydenta listu do von der Leyen to „dość osobliwe zachowanie”. Wyjaśnił, że Nawrocki pod koniec sierpnia zrezygnował ze spotkania z szefową KE, podczas jej wizyty w Polsce, gdzie spotkała się z premierem Donaldem Tuskiem na granicy z Białorusią. Jego zdaniem wysłanie listu to dążenie do „uzewnętrznienia, że jest się zaangażowanym w sprawę”, ale nie „skuteczne posunięcie”.

Zapytany, czy przypisywanie przez PiS wyłączenia Polski z postanowień paktu migracyjnego (o czym nieoficjalnie donosiły media) sile wpływu prezydenta jest przesadą, odparł, że prezydent „również pragnął wpasować się w ten temat”, pomimo, iż wcześniej nie chciał podejmować rozmów na te kwestie, argumentując, że posiada innych, istotniejszych partnerów.

– To przejaw braku spójności polityki zagranicznej Kancelarii Prezydenta i samego prezydenta. Pewna próba ocalenia wizerunku, podpięcia się pod inicjatywy. Wynika to z deficytu doświadczenia dyplomatycznego – oznajmił Czaputowicz.

Stwierdził, że „nie odrzuca się możliwości spotkania” z przewodniczącą KE, a po odmowie nie można następnie oczekiwać i insynuować, że za pomocą listu wpłynie się na decyzję KE. W opinii Czaputowicza premier Tusk właśnie podczas rozmowy z szefową KE poruszał kwestie, które zaowocowały „korzystnymi dla Polski decyzjami”. Dodał również, że pakt migracyjny to „bardzo niekorzystna inicjatywa” i próba narzucenia przez „potężne państwa, limitów migracyjnych państwom słabszym”.

List prezydenta z datą 7 października został opublikowany w czwartek w mediach społecznościowych przez szefa jego gabinetu, Pawła Szefernakera. Prezydent napisał w piśmie, że „od ponad czterech lat wschodnia granica Polski jest poddawana nieustannej presji migracyjnej, kierowanej przez reżim moskiewski przy użyciu państwa białoruskiego i służb specjalnych”, a Polska przeznacza znaczne zasoby na zapewnienie bezpieczeństwa wschodniej granicy UE oraz „ponosi koszty wsparcia uchodźców wojennych z Ukrainy”. Nawrocki przypomniał, że uprzednio sygnalizował, iż nie wyrazi zgody na wdrożenie w Polsce tzw. paktu migracyjnego.

Z kolei Radio RMF FM podało w sobotę rano, opierając się na niepotwierdzonych informacjach, że Polska – ze względu na znaczną liczbę przyjętych uchodźców z Ukrainy – ma być zwolniona z relokacji migrantów i wkładów finansowych w ramach unijnego paktu migracyjnego. – Nie mogę potwierdzić tych doniesień – oświadczył w RMF FM wiceminister spraw wewnętrznych i administracji Maciej Duszczyk.

„Mówiłem, że nie będzie relokacji migrantów w Polsce i nie będzie! Załatwione. Że uszczelnimy barierę na granicy z Białorusią – i obecnie jest to najlepiej strzeżona granica w Europie. Że zaostrzymy regulacje wizowe i azylowe – i Polska stała się przykładem dla innych. Działamy, nie obiecujemy!” – zaznaczył również w sobotę na portalu X premier Tusk.

PAP ustaliła w różnych źródłach, że finalna decyzja w kwestii zwolnienia Polski z powinności paktu migracyjnego jeszcze nie została podjęta.

28 sierpnia szef prezydenckiego Biura Polityki Międzynarodowej Marcin Przydacz, zapytany o to, czy prezydent spotka się także z przewodniczącą KE, odpowiedział, że takie spotkanie nie jest planowane.

– Nie wpłynęła prośba ze strony Komisji Europejskiej w sprawie takiego spotkania. Jeśli takowa prośba ze strony pani von der Leyen się pojawi, z pewnością ją przeanalizujemy. Na obecnym etapie nie mam wiedzy, żeby pani przewodnicząca Komisji prosiła o spotkanie z prezydentem Karolem Nawrockim – zakomunikował minister.

– Wszyscy zdajemy sobie sprawę, że te relacje, zarówno Ursuli von der Leyen, jak i (kanclerza Niemiec) Friedricha Merza, a także te pozytywne odczucia, kierują się raczej w stronę pałacu przy Alejach Ujazdowskich, czyli w stronę Kancelarii Premiera – dodał.

W lipcu Sejm przyjął uchwałę autorstwa KO wyrażającą sprzeciw wobec aktualnego brzmienia tzw. paktu migracyjnego, argumentując, że nie uwzględnia on realiów państw granicznych. W uchwale zaapelowano o zmianę obecnych rozwiązań i uwzględnienie interesów państw szczególnie narażonych na tego typu zagrożenia.

Pakt migracyjny, którego celem jest rozłożenie odpowiedzialności za zarządzanie migracją w Unii pomiędzy wszystkie państwa członkowskie, został zatwierdzony przez ministrów unijnych w maju ubiegłego roku – przy sprzeciwie Polski, Słowacji i Węgier.

Przepisy zawierają tzw. mechanizm obowiązkowej solidarności, zakładający relokację co roku co najmniej 30 tys. migrantów. Państwa, które nie będą chciały rozpatrywać ich wniosków o azyl, będą zobowiązane do zapłaty 20 tys. euro za każdy nierozpatrzony wniosek lub zapewnienia tzw. alternatywnych środków solidarnościowych, takich jak np. oddelegowanie personelu. Regulacje uwzględniają również to, które państwa znajdują się pod presją migracyjną – tak, aby państwa mniej obciążone wspierały te bardziej obciążone. (PAP)

bpk/ jpn/

Źródło

No votes yet.
Please wait...

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *