Gospodarcze konsekwencja zakończenia wojny. Jakie scenariusze dla Europy?

Tak, jak wybuch wojny w Ukrainie wywrócił do góry nogami ekonomiczną rzeczywistość Europy, tak i zakończenie wojny w Ukrainie będzie miało niebagatelne konsekwencje dla gospodarki Starego Kontynentu. Wszystko jednak zależy od tego, czy działa umilkną tylko na pewien czas, zanim konflikt rozgorzeje na nowo, czy też zarzewia potencjalnej kolejnej agresji Rosji na wschodniego sąsiada Polski zostaną całkowicie i trwale wygaszone. Ekonomiści Goldman Sachs przeanalizowali oba te scenariusze.

Acc9a7e47c57527fed6f57a5a0c31e3f, Biznes Fakty Wpływ zakończenia wojny w Ukrainie na europejską gospodarkę zależy od tego, jak trwały pokój zostanie osiągnięty /AFP

Spis treści:

  • 01 Koniec wojny w Ukrainie. Czy rosyjski gaz znów popłynie do Europy?
  • 02 Nastroje konsumentów w Europie odbiją?
  • 03 Odbudowa Ukrainy. Lukratywne kontrakty nie takie pewne, wszystko zależy od kształtu granic
  • 04 Ekonomiści: Rynki finansowe zmienią swoje nastawienie do Europy, gdy wojna się skończy

Europa zapłaciła wysoką gospodarczą cenę w efekcie rosyjskiej agresji na Ukrainę. Europejscy decydenci – z większymi lub mniejszymi oporami – po 24 lutego 2022 r. zrozumieli, że kupowanie rosyjskiego gazu i ropy to finansowanie wojennej machiny Kremla, i właściwie z miesiąca na miesiąc podjęli decyzję o odcięciu się od węglowodorów z Rosji. Ale koszty szybkiej i głębokiej reorientacji w polityce energetycznej okazały się wysokie. Zadziałał tutaj zwłaszcza kanał gazowy. Przed wybuchem pełnoskalowej agresji na Ukrainę Rosja dostarczała krajom UE około 40 proc. gazu wykorzystywanego w krajach wspólnoty. Do 2024 roku poziom ten spadł do 10 proc., a w styczniu 2025 roku, kiedy wstrzymany został przepływ gazu do UE przez Ukrainę, do zaledwie do 5 proc. Tej stopniowej redukcji towarzyszyło unoszące się nad Europą widmo gazowego kryzysu

Koniec wojny w Ukrainie. Czy rosyjski gaz znów popłynie do Europy?

„W następstwie rosyjskiej inwazji na Ukrainę ceny gazu wystrzeliły” – zauważają ekonomiści Goldman Sachs. Istotnie, w sierpniu 2022 r. ceny gazu w hubie TTF na rynku miesiąca następnego i na rynku dnia następnego po raz pierwszy w historii przebiły poziom 300 euro za MWh, podczas gdy na przestrzeni poprzedniej dekady średnia cena surowca kształtowała się w przedziale od 5 do 35 euro za MWh. “Chociaż ceny gazu znacząco spadły od szczytu w 2022 r. – co miało związek z niższym zapotrzebowaniem na gaz i zwiększonym importem LNG – ceny gazu ziemnego na poziomie ok. 50 euro za MWh i tak pozostają 3-4 razy wyższe niż przed wojną” – piszą eksperci, dodając, że inflacja cen gazu rozlała się na całą unijną gospodarkę, windując inflację w strefie euro i mobilizując Europejski Bank Centralny do zwiększenia tempa podwyżek stóp procentowych. 

Co dalej? Stratedzy surowcowi Goldman Sachs rozważają dwa scenariusze powrotu rynku gazowego w Europie do względnej równowagi. W pierwszym z nich gaz z Rosji znów zaczyna płynąć do UE na ograniczoną skalę (uruchomiona zostaje droga tranzytu przez Ukrainę, a wolumen przesyłu osiąga średnią z lat 2023-2024). W efekcie ceny gazu w europejskim hubie spadają o ok. 15 proc., inflacja w eurozonie zmniejsza się o 0,15 pkt proc., a dynamika wzrostu PKB strefy euro zwiększa się o 0,1 proc. na skutek zwiększonych wydatków konsumenckich i produkcji. W drugim scenariuszu – którzy analitycy Goldman Sachs określają jednak jako mniej prawdopodobny – przepływ gazu do UE przez Ukrainę osiąga poziom sprzed rosyjskiej agresji (przy czym powrót do tranzytu przez Polskę i przez Nord Stream został uznany za wysoce nierealistyczny), ceny gazu spadają o 50 proc., inflacja w strefie euro obniża się o 0,5 pkt proc., a do wzrostu PKB „dołożone” zostaje 0,34 proc. W obu scenariuszach europejscy wytwórcy dóbr oddychają z ulgą – bo, jak zauważają eksperci, w ostatnich latach ceny gazu poważnie przyczyniły się do zmniejszenia produkcji, zwłaszcza w Niemczech. 

Nastroje konsumentów w Europie odbiją?

Wątkiem, któremu Goldman Sachs poświęca sporo uwagi, są też nastroje konsumenckie, które mocno obniżyły się w Europie po wybuchu wojny za wschodnią granicą UE. Nic w tym dziwnego – w obliczu tak wielkiej geopolitycznej niepewności trudno z optymizmem patrzeć w przyszłość, wydawać wszystkie pieniądze na bieżącą konsumpcję czy inwestować w dobra trwałe. Ale ekonomiści zauważają też, że trudno spodziewać się nagłego odbicia wskaźnika ufności konsumenckiej, bo z biegiem czasu poczucie zagrożenia zmalało. Do tego, jak dodają, badania nie wskazują, by w krajach graniczących z Rosją, takich jak Łotwa czy Estonia, wskaźnik ufności konsumenckiej był znacząco niższy niż np. w Hiszpanii. Niemniej koniec wojny przyniesie pewną poprawę nastrojów, a lekki wzrost konsumpcji przełoży się na dodatkowe 0,03 proc. wzrostu PKB w strefie euro (w scenariuszu czasowego tylko zawieszenia broni) lub dodatkowe 0,09 proc. wzrostu (w scenariuszu trwałego rozwiązania konfliktu). 

Odbudowa Ukrainy. Lukratywne kontrakty nie takie pewne, wszystko zależy od kształtu granic

Zdaniem ekonomistów, także odbudowa zniszczonej wskutek działań wojennych ukraińskiej infrastruktury – przy udziale europejskich firm, które zwiększą eksport dóbr i usług do Ukrainy – może przyczynić się do większego tempa wzrostu PKB w Europie. Tu jednak wypada zaznaczyć, że wiele z tej infrastruktury znajduje się na terenach okupowanych przez Rosję, nad którymi Ukraina może utracić kontrolę w wyniku rozmów pokojowych. Wpływ kanału odbudowy na gospodarki strefy euro będzie więc ograniczony (dodatkowe 0,02 proc. wzrostu PKB w scenariuszu czasowego zawieszenia broni i 0,08 proc. wzrostu PKB w przypadku trwałego rozwiązania konfliktu). Według Goldman Sachs, krajami strefy euro, które w największym stopniu skorzystają na odbudowie Ukrainy po zakończeniu wojny, będą Niemcy i Hiszpania

Ale gospodarka strefy euro doświadczy też negatywnych efektów zakończenia wojny w Ukrainie, głównie z powodu odpływu ukraińskich imigrantów, bo część z nich zapewne zdecyduje się wrócić do ojczyzny. Według szacunków ONZ, od wybuchu wojny do strefy euro przybyło ok. 2,6 mln Ukraińców. Goldman Sachs szacuje, że zwiększyli oni podaż siły roboczej w krajach unii walutowej o 0,4 proc. Obecność uchodźców wygenerowała też wydatki publiczne rzędu 0,2 proc. PKB strefy euro w skali roku. Przy założeniu, że 15 proc. uchodźców wróci do domu w scenariuszu czasowego zawieszeniu broni, oceniają oni, że PKB strefy euro skurczy się o 0,06 proc. Jeśli konflikt zostanie rozwiązany trwale, to na powrót do domu może zdecydować się 50 proc. uchodźców, a PKB strefy euro zmaleje wówczas o 0,21 proc. W obu scenariuszach najmocniej ucierpi niemiecka gospodarka, która wśród gospodarek strefy euro wchłonęła najwięcej ukraińskich uchodźców.

Ekonomiści: Rynki finansowe zmienią swoje nastawienie do Europy, gdy wojna się skończy

Analitycy Goldman Sachs wskazują także, że zakończenie wojny w Ukrainie wpłynie na zmianę nastawienia rynków finansowych do Europy. Nie będą już one wyceniać ryzyka związanego z eskalacją konfliktu, co może zaowocować wzrostem cen akcji czy spadkiem rentowności obligacji długoterminowych.

A co z polityką Europejskiego Banku Centralnego? „Biorąc pod uwagę perspektywy niższej inflacji zasadniczej i umiarkowanie wyższego wzrostu gospodarczego, jest mało prawdopodobne, aby zawieszenie broni miało znaczące konsekwencje dla polityki EBC. Mając to na uwadze, uważamy, że Rada Prezesów najprawdopodobniej będzie analizować każdy mechaniczny spadek inflacji zasadniczej i będzie mocniej akcentować zmniejszone ryzyka w dół dla wzrostu gospodarczego, zwłaszcza w przypadku kompleksowego porozumienia o zawieszeniu broni” – uważa Goldman Sachs.

W podsumowaniu swoich rozważań ekonomiści prognozują, że PKB strefy euro zwiększy się o 0,2 proc. w scenariuszu czasowego zawieszenia broni na Ukrainie i o 0,5 proc. w scenariuszu trwałego rozwiązania konfliktu. 

Katarzyna Dybińska

Źródło

No votes yet.
Please wait...

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *