Hodowcy drobiu są zaniepokojeni propozycjami UE. „Sytuacja jest niejasna”

Sygnatariusze Porozumienia Rolnego Stowarzyszeń i Organizacji Drobiarskich, w którym uczestniczy wielu uczestników z całego kraju, twierdzą, że proponowane przez Komisję Europejską ograniczenia dotyczące hodowli drobiu w Polsce nie są realistyczne. Uważają, że takie działania mogą doprowadzić do strat sięgających miliardów złotych i grozić likwidacją setek miejsc pracy.

Jak wynika z informacji przekazanych PAP przez Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi, Komisja Europejska , mając na uwadze wyjątkowo niestabilną sytuację epizootyczną związaną z wysoce zjadliwą grypą ptaków, zapowiedziała wprowadzenie dodatkowych środków, w tym: zakazu nowego importu do gospodarstw znajdujących się w strefie objętej ograniczeniami do czasu opanowania epidemii.

Hodowcy drobiu wyrażają zaniepokojenie. „Sytuacja jest niejasna”

Sygnatariusze Porozumienia Rolnego Stowarzyszeń i Organizacji Drobiarskich uważają, że rozwiązania proponowane przez Unię Europejską przyniosą polskiej gospodarce straty liczone w miliardach złotych i mogą zagrozić likwidacją setek miejsc pracy . Prezes Krajowej Federacji Producentów Drobiu i Jaj Paweł Podstwa poinformował, że w 2024 roku Polska wyeksportuje mięso drobiowe za kwotę 24 mld zł , z czego 65 proc. trafi na rynek UE. Dodatkowo polskie firmy zarobiły kolejne 500 milionów euro na eksporcie jaj.

– Sytuacja jest dla nas niejasna. Zaledwie kilka tygodni temu polskie gospodarstwa pomagały rynkom UE dotkniętym niedoborem jaj spowodowanym ptasią grypą, która zdziesiątkowała fermy plenerowe. Kiedy zaczęliśmy wysyłać jaja do USA, Komisja Europejska nagle podjęła decyzję, że najlepszym sposobem na uratowanie naszych ferm jest ich zamknięcie. Rzeczywiście, pierwotne plany UE były ograniczone, ale nawet „złagodzone” wersje niosą ze sobą ryzyko poważnych problemów – podkreśla Podstawka.

Prezes KFHDiPJ przypomina, że według planów Komisji Europejskiej „środkami nadzwyczajnymi” mają zostać objęte tereny województw mazowieckiego, wielkopolskiego, kujawsko-pomorskiego, łódzkiego i warmińsko-mazurskiego, na które przypada ponad połowa krajowej produkcji drobiu i jaj.

– Fermy drobiu w tych regionach nie tylko zatrudniają tysiące osób, ale są też odbiorcami zboża na paszę dla zwierząt gospodarskich. Produkcja drobiu i jaj przynosi dochód wylęgarniom, zakładom pakowania, chłodniom i firmom transportowym. Ograniczenia UE dotyczące tych regionów drobiu mogą również skutkować potencjalnymi problemami z dostępnością mięsa drobiowego i jaj, co z kolei może prowadzić do wyższych cen. Dlatego środowisko drobiarskie jednomyślnie deklaruje konieczność podjęcia przez przedstawicieli Polski w UE działań na rzecz zniesienia niesprawiedliwych, nieuzasadnionych i niebezpiecznych ograniczeń oraz wypracowania rozwiązań , które będą skuteczne, proporcjonalne i sprawiedliwe dla naszego kraju – powiedział przewodniczący KFHDiPJ.

Ptasia grypa w Polsce. „Polska branża drobiarska nie potrzebuje ograniczeń”

Strony Porozumienia uważają, że poziom zakażeń wirusem ptasiej grypy w Polsce nie odbiega od średniego poziomu europejskiego, a stosowane w naszym kraju środki bezpieczeństwa biologicznego spełniają wszelkie zalecenia ekspertów UE.

„ Polska branża drobiarska nie potrzebuje ograniczeń – potrzebuje współpracy, wsparcia i sprawiedliwego traktowania. Polska branża nie uchyla się od odpowiedzialności, ale oczekuje, że decyzje będą podejmowane na podstawie wiedzy, proporcjonalności i dialogu z interesariuszami. Tylko w ten sposób można zapewnić jej stabilność i dalszy rozwój, a przede wszystkim chronić bezpieczeństwo żywnościowe milionów Polaków” – czytamy w Porozumieniu.

Źródło