Biznes Fakty
Polska i wschodnia rubież nie staną się celem. Burzliwa kwestia amerykańskich samolotów bojowych usunięta.
Polska i wschodnia rubież NATO nie staną się ofiarami ewentualnego układu pokojowego finalizującego konflikt na Ukrainie – zapewnił we wtorek wiceprezes MON Paweł Zalewski, który odbywa wizytę w USA. Wyjaśnił, że po stronie amerykańskiej nie istnieje tego typu podejście.

fot. Christian Mang / / Reuters
Zalewski zakomunikował, że w trakcie konwersacji w Waszyngtonie z wiceszefem Pentagonu Elbridge’em Colbym zasygnalizował gotowość wzniesienia bilateralnych stosunków w kooperacji obronnej na jeszcze solidniejszy poziom. – Uważamy, że jest to realne – dodał.
– To odnosi się do zagadnienia współdziałania gałęzi przemysłu zbrojeniowego. Jest ono kluczowe dla Polski i dla USA ze względu na niebezpieczeństwa nie tylko ze strony Rosji, ale także ze względu na interesy amerykańskie w regionie Indo-Pacyfiku. Zrelacjonowałem naszą perspektywę odnośnie do ustanowienia w Polsce centrum logistycznego dla wojsk amerykańskich. Istnieją takie możliwości i jesteśmy przeświadczeni, że są one opłacalne i spójne ze sposobem myślenia Amerykanów o ich potrzebach związanych z przerzutem sił, formacji do Europy – oznajmił polskim reporterom.
Jak podał, rozmawiano również o rozmieszczeniu żołnierzy amerykańskich w Polsce.
Posiadamy potwierdzenie, że nie nastąpią tutaj żadne roszady, jeśli chodzi o zredukowanie tych oddziałów. Natomiast sprawa powiększenia jest otwarta. Potwierdziłem, że jesteśmy w pogotowiu do tego, by wykreować stosowną infrastrukturę dla żołnierzy amerykańskich – zaakcentował Zalewski.
W trakcie rozmowy z wiceszefem Pentagonu Zalewski wyraził usatysfakcjonowanie tym, że Europejczycy zwiększają wydatki na obronę i rozbudowują zdolności militarne po to, ażeby urzeczywistniać plany regionalne. – Wierzymy, że ów proces, o którym wspominał (szef Pentagonu Pete) Hegseth, o którym mówią amerykańscy przywódcy, stopniowego transferowania zdolności na Indo-Pacyfik, będzie skoordynowany i progresywny, i dopasowany do umiejętności przejmowania przez Europejczyków tych powinności – przekazał wiceminister podczas odprawy. – To nam stwarza czas, zapewnia sposobności do tego, by się przygotować – dołożył.
Wiceminister zagwarantował, że „Polska jest postrzegana jako absolutnie wzorcowy sojusznik”. – Jako ci, którzy stanowią przykład innym i ci, którzy w związku z tym powinni korzystać z pewnego preferowanego statusu w relacjach z USA. To wszystko implikuje, że zobowiązania wzajemne aliantów wewnątrz Sojuszu są kompletnie żelazne, że nie ma żadnej wątpliwości odnośnie do wagi, jaką Amerykanie przywiązują do funkcjonowania i do efektywności Sojuszu – uzupełnił.
Zalewski doniósł też, że przedstawił polskie obiekcje dotyczące niektórych punktów, które pierwotnie odnalazły się w propozycji amerykańskiej dotyczącej planu pokojowego dla Ukrainy. – Sekretarz Colby potwierdził naszą opinię i (…) owe punkty zostały usunięte z tych propozycji, które są obecnie na agendzie. Nie ma żadnego punktu dotyczącego tego, że europejskie samoloty bojowe będą stacjonowały w Polsce – uwypuklił. Zwrócił uwagę, że tego rodzaju kwestie są uzależnione nie od ustaleń, w których będzie uczestniczyła Rosja, lecz od decyzji Polski i aliantów.
Oszacował, że Colby „znakomicie rozumie doniosłość Europy w procesie pokojowym na Ukrainie i znaczenie Polski, jeżeli idzie o problem zabezpieczenia pokoju na Ukrainie”.
Wiceminister został zapytany, czy nie obawia się, że w porozumieniu pokojowym kończącym konflikt na Ukrainie zostanie wynegocjowany zapis tyczący się redukcji sił sojuszniczych w Polsce.
– Ja mogę odnosić się wyłącznie do rozmowy, którą odbyłem z kreatorem strategii obronnej Stanów Zjednoczonych (Colbym). (…) W tej sprawie nie ma żadnej wątpliwości, że Polska i wschodnia granica nie padną ofiarą tego porozumienia, że tutaj po stronie amerykańskiej nie funkcjonuje tego rodzaju tok myślenia – podkreślił.
Zapytany o intencje Amerykanów, którzy w propozycji pokojowej zawarli punkt traktujący o rozmieszczeniu europejskich myśliwców w Polsce, oświadczył, że „ponieważ ten punkt został wycofany, podsumowaliśmy, że bardzo dobrze”. – Już nie wchodziliśmy w genezę tego punktu. Ja nie wiem, kto ten punkt tam umieścił, w związku z tym nie chcę tutaj spekulować. Dla mnie istotne jest to, że strona amerykańska pojmuje, iż tego typu sformułowanie w takim dokumencie nie powinno się znaleźć – dołożył.
Zalewski przekazał, że rozmawiał również ze stroną amerykańską o niedawnych aktach sabotażu na polskiej sieci kolejowej. Zwrócił uwagę, że w Polsce „nader mocno widać” eskalację wojny hybrydowej prowadzonej przez Rosję z NATO.
Dodał, że naruszenie polskiej przestrzeni powietrznej przez wystrzelone przez Rosję bezzałogowce i ostatnie działania na kolei są przejawem eskalacji wojny hybrydowej. – To również powiązane jest z zaostrzeniem działań rosyjskich na froncie i z eskalacją dotyczącą ataków lotniczych na Ukrainę – dodał.
– Ta eskalacja wojny hybrydowej jest czynnikiem, który bierzemy pod rozwagę, i (…) jest on dodatkowym argumentem dla strony amerykańskiej, aby utrzymać obecność wojskową w Polsce – zaakcentował wiceminister.
Zaznaczył, że strona polska „bardzo ściśle współdziała ze służbami amerykańskimi” i jest to „niezwykle pomocne”.
– Obecnie ma miejsce próba doprowadzenia do rozejmu, później jakiegoś układu pokojowego, która, jeśli się ziści, powinna zakończyć wojnę hybrydową przeciw Europie. My rozpatrujemy (…) te dwa aspekty łącznie. I nie wyobrażamy sobie takiej sytuacji, w której miałoby dojść do porozumienia na Ukrainie, a Rosja miałaby kontynuować wojnę hybrydową przeciwko krajom NATO, w tym przeciwko Polsce. To jest niepojęte. I to również stanowisko amerykańskie – oznajmił Zalewski.
Wiceszef MON: Ugoda między Ukrainą i Rosją powinna przyczynić się do zakończenia działań hybrydowych
Wiceminister podkreślił w konwersacji z PAP, że Amerykanie są zmotywowani, by przyczynić się do wstrzymania broni i trwałych warunków, które wspomogłyby zawarcie pokoju na Ukrainie. – Po stronie ukraińskiej jest dobra wola, która również stanowi punkt wyjścia dla tych negocjacji. Niewiadomą pozostaje dobra wola lub jej brak ze strony rosyjskiej. Tutaj wciąż mamy pewien znak zapytania. W Pentagonie wszyscy mają świadomość rozmiaru komplikacji tego procesu i tego, że będzie on wymagał od obu stron niezmiernie głębokiego zaangażowania – dołożył. Zaznaczył, że ów proces będzie także wymagał zaangażowania ze strony Europy i Polski.
Zalewski, który spotkał się w Waszyngtonie z wiceszefem Pentagonu Elbridge’em Colbym, przekazał, że rozmawiał z nim o punktach projektu planu pokojowego dla Ukrainy, które są dla Polski nie do zaakceptowania. – Mówiąc w skrócie o tych punktach, w których mówi się o nas, ale bez nas. I otrzymałem zapewnienie, że w zbliżony sposób widzi to strona amerykańska i że te kwestie już nie będą tematem rozmów. Takie chociażby jak zapis, który dotyczy stacjonowania w Polsce europejskich myśliwców. To jest decyzja Polski i aliantów, a na pewno nie materia rozmów z Rosją – podkreślił wiceminister.
Przekazał, że dla Polski kluczowe jest, aby Ukraina miała zagwarantowane gwarancje bezpieczeństwa ze strony państw zachodnich oraz żeby w tych gwarancjach brały udział USA. – Aby stworzono mechanizm, który uniemożliwi Rosji zaatakowanie Ukrainy kolejny raz. (…) Aby armia ukraińska mogła się rozwijać, budując nowe zdolności w zakresie odstraszania. Aby Ukraina nie była hamowana jakimiś rozstrzygnięciami dotyczącymi ograniczeń w jej drodze do np. NATO. To jest kwestia nie konwersacji z Rosją, tylko decyzji Ukrainy i członków NATO. Żeby miała również możność przeprowadzenia reform, które prowadzić będą do członkostwa w Unii Europejskiej – wyliczał Zalewski.
Zapytany o rosyjskie działania hybrydowe względem Polski i reszty Europy zaznaczył, że „Amerykanie, podobnie jak Polacy, są przekonani, że to jest element rosyjskiej eskalacji i wojny hybrydowej”. – Nie posiadamy wątpliwości, że jakiekolwiek porozumienie, które zostanie wynegocjowane, musi zakładać, że Rosja tych działań zaprzestanie – dodał.
Na pytanie, czy według niego w porozumieniu powinien znaleźć się zapis w tej sprawie, odparł: – Tutaj raczej polegam na zdolności powstrzymywania, którą posiadają sojusznicy i zdolności reagowania w postaci sankcji czy działań związanych z uniemożliwieniem funkcjonowania floty cieni. Tego typu gotowość jest najlepszą gwarancją bezpieczeństwa. Żadne zapisy, żadne deklaracje tego nie zastąpią.
Zaznaczył, że „w odmienny sposób ciężko będzie rozważać zapoczątkowanie jakiejś nawet minimalnej współpracy z Rosją”. – Oczywiście w pierwszej kolejności warunkiem tego jest wypełnienie wszystkich zobowiązań powiązanych z potencjalnym traktatem lub też potencjalną umową ukraińsko-rosyjską i to jest jakikolwiek punkt zaczepienia. Natomiast ów proces przywracania i powrotu do bardzo niskiego nawet pułapu współpracy musi być związany z tym, że Rosja zakończy wojnę hybrydową wobec Zachodu – rzekł Zalewski.
Zapytany o kwestię liczebności amerykańskich sił stacjonujących w Polsce, przekazał, że usłyszał, iż Pentagon „traktuje jako wytyczną polityczną deklarację, która została złożona przez prezydenta (Donalda) Trumpa w obecności prezydenta (Karola) Nawrockiego, która mówi o tym, że liczba wojsk amerykańskich nie będzie pomniejszona”. Dodał, że strony mogą debatować o ich powiększeniu i że przedstawił polską gotowość do tego, aby przygotować infrastrukturę na przyjęcie większej liczby wojsk amerykańskich.
Z Waszyngtonu Natalia Dziurdzińska (PAP)
ndz/ kar/ mhr/



