Magdalena Biejat kandydatką Lewicy na prezydenta – jakie ma szanse w walce o Pałac Prezydencki?

Nie było zaskoczeń. Magdalena Biejat, wicemarszałkini Senatu – wcześniej w partii Razem – będzie kandydatką Nowej Lewicy w wyborach prezydenckich. W niedzielę została ogłoszona jako „dziewczyna z sąsiedztwa”, która powalczy o Pałac Prezydencki.

Magdalena Biejat

Foto: PAP/Leszek Szymański

Michał Kolanko

Reklama

Ton spotkania, na którym Lewica ogłosiła kandydatkę na prezydenta nadały – poza wystąpieniem Biejat – mowy Krzysztofa Gawkowskiego, Krzysztofa Kukuckiego oraz Agnieszki Dziemianowicz-Bąk. Kandydat Lewicy pięć lat temu, Robert Biedroń, był w trakcie konwencji wspominany, ale nie występował. Podobnie jak Włodzimierz Czarzasty, który zgodnie z informacjami przekazywanymi przez samą Lewicę od pewnego czasu przebywa w szpitalu. „Dziewczyna z sąsiedztwa” – tak Gawkowski określił, kto jest potrzebny jako prezydent Rzeczypospolitej. – Czy będzie to chłopak z siłowni, czy będzie to chłopak z pałacu? Ja wierzę w to, że będzie to dziewczyna z sąsiedztwa – podkreślił Gawkowski. Przed Lewicą trudna kampania z kilku powodów. 

Reklama Polityka Lewica wybrała swoją kandydatkę na prezydenta

Wicemarszałkini Senatu Magdalena Biejat będzie kandydatką Lewicy w wyborach prezydenckich. Decyzję przez aklamację podjęła Rada Krajowa Nowej Lewicy.

Biejat o ogromie pracy 

Kandydatka Lewicy w swoim wystąpieniu nie tylko akcentowała sprawy społeczne czy mieszkaniowe jako elementy swojego programu wyborczego. Mówiła też o ogromie pracy, jaki jest przed nią. I nic dziwnego – Lewicę w tych wyborach czeka poważne wyzwanie. W 2020 roku aktualny współprzewodniczący Nowej Lewicy Robert Biedroń dostał nieco ponad 2 proc. w rywalizacji z Rafałem Trzaskowskiem. Lewica liczy na powtórzenie mechanizmu, który zadziałał w wyborach na prezydenta Warszawy w tym roku, gdy Biejat również rywalizowała z Trzaskowskim – na atak z lewej, progresywnej flanki właśnie w takich sprawach, jak kwestie mieszkaniowe czy ogólnie sprawy społeczne. Tu wsparciem mają być członkowie rządu, jak wspominana wcześniej Dziemianowicz-Bąk i realizowane przez nią pomysły, takie jak renta wdowia czy zmiany dotyczące rodziców wcześniaków. Jednak w jakimś sensie członkowie rządu będą też potencjalnym obciążeniem. Jak pisała w niedzielę „Rzeczpospolita”, wkrótce może dojść do dymisji ministra nauki Dariusza Wieczorka. 

Polityka Adrian Zandberg na start? Razem przed trudną decyzją w sprawie wyborów prezydenckich

Partia Razem wybrała nowe władze, a wkrótce zdecyduje, czy i kogo wystawić w przyszłorocznych wyborach prezydenckich. Chociaż Razem nie należy do dużych partii, decyzja będzie miała wpływ na kształt politycznej sceny aż do 2027 roku.

Biejat i rywalizacja z Razem 

Trzaskowski uznawany jest za członka progresywnego skrzydła Koalicji Obywatelskiej i jako taki sam tworzy zagrożenie dla kandydatury Biejat. Rozmówcy z Lewicy liczą jednak na to, że strategiczny kierunek obrany przez sztab Trzaskowskiego – spotkania w małych i średnich miejscowościach, krytyka globalizacji itd – sprawi, że łatwiej będzie progresywnej kandydatce, jaką jest Biejat, zabiegać o głosy. Trzaskowski ma odsłaniać swoją flankę, co Lewica chce wykorzystać. Ale nie będzie w tym jedyna. Jak wynika z naszych rozmów, na przełomie roku swoją decyzję prezydencką ma podjąć partia Razem. Adrian Zandbeg uważany jest za faworyta do startu – chociaż mówi się też o potencjalnej kandydaturze Pauliny Matysiak – i będzie ustawiał się w tym wyścigu jako kandydat progresywny. To również ryzyko dla Biejat, która wywodzi się przecież z Partii Razem i która opuściła swoją formację kilka tygodni temu. Dla Biejat kluczowe, jak wspomniano już, w tym wyścigu będą między innymi sprawy mieszkaniowe. – Raty muszą być niższe, a mieszkania tańsze. Dach nad głową każdej polskiej rodziny jest ważniejszy niż chciwość banków – powiedziała w niedzielę kandydatka Nowej Lewicy na prezydenta. I tu również Biejat będzie jednak rozliczana z tego, co zrobił lub nie zrobił rząd Tuska współtworzony przez Lewicę. 

Reklama Reklama Polityka Lewica wystawi trzech kandydatów na prezydenta? „Przedkładają interesy partyjne”

Jeśli partia Razem wystawi swojego Adriana Zandberga, wystartuje też senator Waldemar Witkowski z Unii Pracy – wynika z rozmów „Rzeczpospolitej”. Oznaczałoby to rozdrobnienie lewicy w wyborach prezydenckich w niespotykanej dotąd skali.

Prekampania wyborcza potrwa teraz do Bożego Narodzenia. W sobotę poparcie PSL uzyskał Szymon Hołownia – zgodnie z wcześniejszymi przewidywaniami. Hołownia na początku przyszłego roku ogłosi termin i start kampanii prezydenckiej, której pierwsza tura odbędzie się w maju 2025 roku. Później polityka, w tym prezydencka i rządowa zwolni na czas do święta Trzech Króli. 

Lewica dokonała już swojego wyboru, ale kluczowe decyzje dla jej przyszłości i tak zapadną w 2025 roku. Jesienią odbędą się wybory na szefa/szefową Nowej Lewicy. Agnieszka Dziemianowicz-Bąk i Krzysztof Gawkowski wymieniani są jako politycy, którzy mogą chcieć rywalizować w tym wyścigu o przywództwo. 

Źródło

No votes yet.
Please wait...

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *