Biznes Fakty
Powódź uwięziła ją w aucie przez trzy dni. Cudem odnaleźli ją ratownicy
Kobieta była przez trzy dni uwięziona w aucie, po tym jak woda zalała Walencję
Wschodnie wybrzeże Hiszpanii mierzy się ze skutkami powodzi. Ratownicy wciąż poszukują żywych osób – do ostatniej takiej sytuacji doszło w sobotę, gdy służby wydobyły z auta kobietę. Ta przez 72 godziny była uwięziona w pojeździe, który po przejściu żywiołu został zablokowany w tunelu przez inne samochody. Ranna trafiła do szpitala. Wskutek powodzi zginęło ponad 200 osób, a bilans może wzrosnąć.
Po kilku dniach tragicznych doniesień z Walencji w końcu nadeszła dobra wiadomość. Służby odnalazły żywą osobę. Kobieta była uwięziona przez trzy dni w samochodzie, jak informuje portal „El Tiempo”. Ratownicy dotarli do niej po tym, jak grupa wolontariuszy pracujących na terenie gminy Benetusser na wschodzie Walencji usłyszała wołanie o pomoc.
Po powodzi w Walencji była uwięziona przez trzy dni w samochodzie
Gdy woda zalała miasto kobieta podróżowała autem. Nie zdążyła się ewakuować, a żywioł porwał jej samochód, który utknął w jednym z tuneli. Kolejne pojazdy i inne przedmioty niesione przez powódź zablokowały tunel i uwięziły kobietę w samochodzie.
Lokalne władze przekazały, że uratowana kobieta została natychmiast przetransportowana do najbliższego szpitala. Jest ona jedną z setek poszukiwanych osób. Od środy policja przyjęła ponad 2,5 tys. zgłoszeń w sprawie osób zaginionych w czasie kataklizmu.
Błyskawiczna powódź, jaka przeszła przez Walencję zalała całe miasto. Mieszkańcy nie byli przygotowani na żywioł, bowiem zawiódł system ostrzegania. Lokalni twierdzą, że nie otrzymali żadnych ostrzeżeń. Jeden z mieszkańców powiedział w rozmowie z dziennikarzem Polsat News, że sms z alertem otrzymał w momencie, gdy woda sięgała mu do szyi.
Z kolei na szczeblu władzy trwa polityczna przepychanka, o to, kto ponosi odpowiedzialność za dramatyczną sytuację. Rząd uważa, że to burmistrzowie są odpowiedzialni za ostrzeżenie mieszkańców, z kolei samorządy twierdzą, że „z góry” nie było żadnych konkretnych sygnałów ani informacji ws. kataklizmu.
Powódź w Walencji. Mężczyzna uratował się dzięki temu, że wszedł na drzewo
Do tej pory służby potwierdziły śmierć 213 osób, ale nieoficjalnie mówi się nawet o 300 ofiarach powodzi. Do Walencji, która najbardziej ucierpiała wskutek ulewnych opadów deszczu i powodzi, stale docierają ochotnicy gotowi do pomocy w usuwaniu skutków żywiołu oraz poszukiwaniu zaginionych. W regionie tym jest już ponad 100 tys. wolontariuszy. Rząd wysłał również żołnierzy.
Kolumbijczyk, który przeżył powódź powiedział w rozmowie z portalem, że to, co widział przypominało sceny z serialu.
– To wyglądało jak scena z „The Walking Dead”. Samochody piętrzyły się jeden na drugim, wszędzie był brud. Nie było nigdzie przejścia – opowiadał. Gdy woda wdarła się do miasta mężczyzna jechał furgonetką. Gdy zobaczył, że sytuacja robi się niebezpieczna opuścił pojazd i wspiął się na drzewo, gdzie spędził kilka godzin.
– Jak mogłem, tak mocno chwyciłem się drzewa i tam zostałem. Myślałem, że umrę – przyznał.
WIDEO: Dramatyczne doniesienia z Walencji. Mieszkańcy nie dostali ostrzeżeń przed powodzią