Rosjanie coraz bliżej Pokrowska. Brytyjczycy donoszą o „przyspieszonym marszu”

7878da5cb4ed2bc4de81f77c7bf4d4c7, Biznes Fakty
Ministerstwo Obrony Ukrainy/Anton Sheveliov

Wojna w Ukrainie, trudna sytuacja w okolicach Pokrowska (zdjęcie ilustracyjne)

Rosjanie są w promieniu 10 km od obrzeży Pokrowska, ważnego węzła komunikacyjnego w obwodzie donieckim na wschodzie Ukrainy – przekazał brytyjski resort obrony, dodając, że natarcie armii Putina w kierunku kluczowego dla Ukraińców miasta przyspieszyło. O "ekstremalnie trudnej" sytuacji w regionie kilka dni temu mówił także Wołodymyr Zełenski. 

Natarcie rosyjskich wojsk w kierunku miasta Pokrowska w obwodzie donieckim przyspieszyło – informuje brytyjski resort obrony (UK Ministry of Defence) w serwisie X.

 

Jak przekazano, „w ciągu ostatnich siedmiu dni rosyjskie siły lądowe przyspieszyły marsz (…) i z dużym prawdopodobieństwem znajdują się w promieniu 10 kilometrów od obrzeży miasta. Tempo natarcia prawdopodobnie spadnie, gdy rosyjskie siły lądowe wkroczą na tereny zabudowane samego Pokrowska”.

Wojna w Ukrainie. Rosjanie napierają w kierunku Pokrowska, trwa ewakuacja

Jak podkreślono, kierunek na Pokrowsk jest obecnie najgorętszym regionem działań frontowych. Rosjanie od momentu zdobycia Awdijiwki prowadzą stały nacisk na ukraińskich obrońców i zdobywają kolejne miejscowości, zbliżając się do trasy łączącej ze sobą Pokrowsk i Bachmut. Jest ona ważnym węzłem komunikacyjnym – przez drogę prowadzone są dostawy sprzętu, amunicji i żywności m.in. dla żołnierzy walczących w Czasiwym Jarze.

 

 

Władze centralne i lokalne od kilku dni apelują do mieszkańców o ewakuację, nie wykluczając, że już w najbliższych dniach może ona nabrać charakteru przymusowego. O „ekstremalnie trudnej” sytuacji w regionie kilka dni temu mówił także prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski. 

 

Brytyjski resort dodał, że na wszystkich pozostałych frontach we wschodniej i południowej Ukrainie tempo operacyjne działań wojskowych „pozostaje niskie” – nie dochodzi tam do znaczących zmian.

Źródło

No votes yet.
Please wait...

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *