Biznes Fakty
Renault Espace, czyli SUV w długiej podróży – TEST
Kiedyś znakomity, przestronny minivan, dziś to jeden z wielu dostępnych na rynku SUV-ów. Renault Espace zmienił się, by sprostać oczekiwaniom klientów i obecnej modzie. Czy model, który kiedyś stworzył nowy segment także w obecnym wcieleniu sprawdza się w trakcie długich podróży?
- Renault Espace ma wnętrze, w którym wykorzystano doświadczenia z czasów, gdy model ten był rodzinnym vanem – znajdziemy tu wiele schowków i innych praktycznych rozwiązań
- Silnik benzynowy ma tylko 1,2 litra pojemności skokowej, ale wspomaga go silnik elektryczny, dzięki czemu francuski SUV nie cierpi na braki mocy, a jednocześnie niewiele pali
- Zaletą Espace’a jest system multimedialny oparty na samochodowym Androidzie. Działa szybko i intuicyjnie, daje do dyspozycji bardzo dobrą nawigację
- Samochód został użyczony przez importera marki, a po teście został zwrócony
Choć nie miałem tyle szczęścia, by kierować pierwszym Renault Espacem, gdy był to jeszcze nowy model. Ten z lat 80. Jestem na to za młody. Jednak już kolejnymi generacjami podróżowałem po naszym kraju. I zawsze uważałem, że model ten należy do ścisłej czołówki samochodów na długie dystanse. Przestronnością wnętrza i pomysłową aranżacją zawsze bił na głowę licznych konkurentów, jak choćby Peugeot 806, czy też Volkswagen Sharan. Czy w obecnym wcieleniu, gdy stał się SUV-em, będzie równie dobry na długie wyprawy?
Renault Espace – bagażnik, fotele, schowki
Gdy wybieramy się w podróż, szczególnie w kilka osób, na pewno trzeba mieć miejsce na bagaże, a pod tym względem Espace, przynajmniej w wersji z dwoma fotelami ukrytymi w podłodze bagażnika, nie jest rekordzistą. Objętość przestrzeni na pakunki to niespełna 500 litrów, a inne SUV-y podobnej wielkości nierzadko oferują o wiele więcej – nawet ponad 600 litrów. Oczywiście inaczej jest w 5-osobowym Espace, w którym przestrzeni nie zabierają złożone fotele – w taki modelu mamy do dyspozycji prawie 800 litrów, a to już rekordowy wynik. Kupując SUV-a Renault warto więc zdecydować, czy rzeczywiście zależy nam na dodatkowych dwóch miejscach, które i tak, o czym już pisałem, są umiarkowanie użyteczne – w trzecim rzędzie jest ciasno. Jeżeli jednak weźmiemy wersję 7-osobową to w razie potrzeby fotele można wymontować. Tyle że to kłopotliwe i trzeba mieć miejsce do ich przechowywania.
W Espace, jak przystało na model o korzeniach, które sięgają segmentu minivanów, mamy jednak mnóstwo schowków, w których można umieścić drobiazgi potrzebne w trakcie długiej podróży. Na samej środkowej konsoli, między przednimi fotelami, mamy wnękę pod przesuwaną półką, która kryje też podstawki na kubki. Oprócz niej jest też duży, zamykany schowek, którego pokrywa pełni funkcję podłokietnika. Kieszenie w drzwiach są na tyle obszerne, że bez problemu pomieszczą 1,5-litrowe butelki, w schowku przed pasażerem zaś zmieścimy prowiant na drogę. Aranżacja wnętrza zasługuje zatem na uznanie.
Wygodne są także przednie fotele, które na dodatek wyposażono w prostą funkcję masażu. Z poziomu systemu multimedialnego możemy wybrać jego rodzaj oraz intensywność. Siedzisko i oparcie są na tyle dobre, że raczej nie odczujemy bólu pleców, ale gdy poczujemy zmęczenie, można wybrać odpowiednią opcję i pneumatyczne poduszki ukryte w oparciach foteli rozruszają mięśnie. Oczywiście nie jest to masaż na miarę tego, z jakiego można skorzystać w bogato wyposażonych Mercedesach, ale też w klasie premium to rozwiązanie wymaga naprawdę dużej dopłaty.
Renault Espace – mały silnik czasem przeszkadza
W trakcie długiej podróży ważny jest również napęd samochodu, którym ruszamy na trasę. Musi być odpowiednio mocny, by na drogach szybkiego ruchu zapewnić odpowiednie osiągi nawet, gdy autem podróżuje czwórka pasażerów wraz z bagażem. Dobrze też, by był oszczędny, aby nie trzeba było tankować co 300 kilometrów, co bywa uciążliwe. Kiedyś w Espace mogliśmy wybrać wersję z mocnym dieslem (dCI), który faktycznie zapewniał dobre osiągi, a jednocześnie zużywał mało oleju napędowego. Teraz Renault nie daje takiego wyboru, bo nowego SUV-a można mieć tylko z hybrydowy napędem.
Na papierze wygląda to całkiem dobrze, bo łącznie jest do dyspozycji 200 KM. Tyle że przeważająca część tej mocy pochodzi z zaledwie 1,2-litrowego, 3-cylindrowego silnika z turbo (130 KM), reszta zaś z silnika elektrycznego (70 KM). W praktyce, na trasie, bardziej istotne jest jednak to, jak dużo mamy do dyspozycji momentu obrotowego. A pod tym względem zespół napędowy Renault jest w porządku: daje do dyspozycji aż 410 Nm. W praktyce oznacza to, że gdy działają oba silniki przyspieszenie będzie bardzo dobre. Łatwo wyprzedzimy wolniejsze samochody, bez trudu włączymy się do ruchu.
Mimo to nie jestem zachwycony sposobem, w jaki pracuje napęd Espace’a. Po pierwsze, silnik spalinowy niekiedy wchodzi na wysokie obroty i w taki sposób działa przez dobre kilkanaście sekund. Dzieje się tak, gdy kończy się prąd w baterii i trzeba go w szybkim tempie uzupełnić. Nie ukrywam, że klang „trzycylindrowca” nie jest zbyt przyjemny i bywa irytujący. Innym razem zespół napędowy zbyt często przełącza się między napędem elektrycznym i spalinowym. W sumie, nie bardzo wiadomo dlaczego. Da się do tego przyzwyczaić i może nawet znaleźć powody takiego, a nie innego działania, ale muszę przyznać, że inne napędy hybrydowe działają lepiej.
Za to nie mam zastrzeżeń co do zużycia paliwa. W mieście Espace potrafi być naprawdę bardzo oszczędny, a wynik na poziomie 5-5,5 l/100 km uznaję za znakomity. W końcu to nie jest mały SUV. Na drogach szybkiego ruchu zużycie paliwa rośnie, ale nie ma dramatu. Nawet przy 140 km/h, czyli na autostradzie, da się uzyskać wynik rzędu 7,5 l/100 km, co zasługuje na uznanie. Minusem jest to, że przy takiej prędkości 1,2-litrowy silnik spalinowy wydaje niezbyt przyjemne dźwięki. Kolejny raz muszę stwierdzić, że downsizing nie zawsze się sprawdza.
Renault Espace – nawigacja i rozrywka
Choć przy szybkiej jeździe silnik hałasuje, to mimo to miło jest posłuchać w trakcie jazdy ulubionej muzyki. System audio Arkamys, który znajdziemy w Espace działa bardzo dobrze – dźwięk z radia lub streamowany ze smartfona (np. ze Spotify) ma dobre brzmienie, bez względu na rodzaj muzyki. Oczywiście każdy może dopasować charakterystykę dźwięku do swojego gustu, bo mamy do dyspozycji precyzyjny equalizer.
System multimedialny również sprawdza się w długich podróżach. Przede wszystkim dlatego, że Renault korzysta z samochodowej wersji Androida i w konsekwencji jego nawigacja to po prostu mapy Google’a. Oznacza to, że nawet jak nie podłączymy smartfona poprzez Android Auto, to i tak mamy do dyspozycji szybką i aktualną nawigację. Mało tego! Do systemu Renault można się po prostu zalogować własnym kontem z gmaila i zintegrować pokładowy system naszego auta ze smartfonem. To spora wygoda.
Renault Espace – SUV, ale jak minivan
W sumie Espace znakomicie sprawdza się na długich trasach, choć mogłoby mieć pod maską nieco większy silnik, który by ciszej pracował przy dużych prędkościach. Mała jednostka napędowa nie przeszkadza jednak tak bardzo, jak w zwykłych spalinowych samochodach, bo jednak w Renault może liczyć na mocne wspomaganie ze strony silnika elektrycznego. Również dzięki elektryfikacji Espace niewiele pali i to nawet przy szybkiej, autostradowej jeździe. A że mamy do dyspozycji 55-litrowy zbiornik paliwa, to i zasięg okazuje się całkiem dobry.
Zaletą SUV-a Renault, który w poprzednich generacjach był minivanem, jest też funkcjonalne wnętrze. Konkurencja na rynku SUV-ów jest ogromna, ale nie w każdym aucie tego segmentu znajdziemy tak dużą liczbę schowków, czy też tyle siedzenia, które można przesuwać, na dodatek wyposażone w możliwość regulacji oparcia. Widać, że Francuzi, choć zmienili świetnego vana w SUV-a, to nie zapomnieli o zaletach dawnego Espace’a.
Renault Espace , dane techniczne:
Silnik benzynowy R4, 1.2 turbo, 131 KM, 205 Nm (spalinowy), 68 KM, 205 Nm oraz 34 KM, 50 Nm (silniki elektryczne), 200 KM (łącznie). Skrzynia automatyczna. Przyspieszenie 0-100 km/h w 8,8 s. Prędkość maksymalna – 180 km/h. Średnie spalanie: 4,6 l/100 km (WLTP). Cena: od 192 900 zł.
Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca. Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.
Źródło