Biznes Fakty
Seat Leon e-hybrid ST – czy hybryda jest lepsza niż 2-litrówka? – TEST
Z ofert producentów stale znikają samochody z napędem w starym stylu. W ofercie Seata nie ma więc już Leona z silnikiem 2.0 TSI, a jeżeli chcemy kombi o dobrych osiągach trzeba sięgnąć po hybrydę plug-in. Sprawdzam, czy to faktycznie dobra alternatywa dla poprzedniej, mocnej wersji.
- Seat Leon e-hybrid to auto skierowane do ograniczonej grupy klientów: tych, którzy mogą je ładować przez noc
- Leon w wersji kombi ma duży bagażnik, ale w hybrydzie część jego objętości zabierają baterie
- Zaletą hybrydy plug-in jest możliwość jazdy po mieście bez użycia silnika spalinowego
- Samochód został użyczony przez importera marki, a po teście został zwrócony
Hybryda, którą można ładować z gniazdka ma nad samochodem z mocnym, benzynowym silnikiem jedną istotną przewagę: emituje mniej dwutlenku węgla i dzięki temu łatwiej jej spełnić coraz bardziej restrykcyjne, unijne wymogi. To zresztą główny powód, dla którego zniknął Leon 2.0 TSI. Teraz trzeba kupić droższe auto z dużymi bateriami, które daje wprawdzie do dyspozycji ponad 200 KM, ale musi udźwignąć niemały ciężar baterii, które na dodatek zajmują miejsce w bagażniku. Czy to rzeczywiście duże niedogodności?
Seat Leon Sportstourer FR – oszczędny, ale tylko w mieście
Te dodatkowe kilogramy na pewno wpływają na zużycie paliwa. Tak po prostu musi być, ale o ile? Tego nie da się oszacować, bo nie możemy przetestować takiej samej hybrydy, ale bez ciężkich akumulatorów. Punktem odniesienia może być jednak Leon 2.0 TSI – chociaż o podobnej mocy. Jak jest w mieście? Tu hybryda zdecydowanie wygrywa choćby dlatego, że bateria o pojemności 10,4 kWh pozwala teoretycznie przejechać „na prądzie” około 60 km. W praktyce to maksimum 50 km, czasem nawet mniej. Tyle że to i tak wartości, które pozwalają na co dzień jeździć po mieście w ogóle bez tankowania. Jeżeli mamy gdzie naładować naszego Seata przez noc, to można tak jeździć miesiącami.
A gdy jednak prąd w baterii się skończy? Wówczas auto jeździ jak zwykła hybryda, tyle że z dużą baterią. Zużywa około 7 l/100 km, czyli więcej niż lżejsze, zwykłe hybrydy Toyoty. Ale zdecydowanie mniej niż Leon 2.0 TSI, który w korkach zużywał nawet ponad 10 l/100 km. Punkt dla Leona e-Hybrid.
A jak jest na trasie? Podczas szybkiej jazdy bateria nie ma istotnego znaczenia, bo i tak po kilkunastu kilometrach zużyjemy całą energię – o ile jedziemy autostradą. Gdy bateria jest niemal pusta, napęd Leona działa tak, jakby miał tylko silnik spalinowy, który czasem może liczyć na wsparcie jednostki na prąd. Na drodze z ograniczeniem do 90 km/h spalimy więc około 5,5-6 l/100 km, ale przy 120 km/h będzie to 7 l/100 km, a na autostradzie nawet ponad 8 l/100 km. Minusem jest to, że hybryda plug-in ma zmniejszony do 40 litrów zbiornik paliwa. Potrzebne są zatem częstsze postoje na tankowanie. Warto jeszcze dodać, że Leon 2.0 TSI na trasie zużywał podobne ilości paliwa.
Plusem hybrydy plug-in jest jednak jej moc. Łącznie napęd ma 204 KM i daje do dyspozycji 350 Nm momentu obrotowego. To połączenie niedużego silnika 1.4 TSI o mocy 150 KM, a dodatkowych koni dostarcza 116-konny silnik elektryczny. Osiągi są naprawdę bardzo dobre, nawet gdy spojrzymy tylko na sprint do setki – trwa on zaledwie 7,7 s. Również na trasie jest w porządku, bo silnik elektryczny doskonale uzupełnia braki spalinowego. W konsekwencji wciskamy gaz i przyspieszamy praktycznie natychmiast. Nawet, gdy prądu w już prawie nie ma, bo i system zarządzania przepływami energii dba, by w baterii trakcyjnej zawsze pozostała odpowiednia ilość energii.
Jedna istotna uwaga: od niedawna w ofercie Seata jest ten sam model, lecz z silnikiem 1.5 TSI – według normy WLTP zużywa mniej paliwa, ale w auto wyposażone w ten napęd przyspiesza do setki w 7,9 s. Zmiana ta idzie w parze z nowymi normami emisji spalin i tak realnie nie wpływa ani na osiągi ani na codzienne zużycie paliwa.
Seat Leon Sportstourer FR – minusy baterii na pokładzie
Jak już wspomniałem, jedną z wad hybrydy plug-in są ciężkie baterie. Gdy nie ładujemy ich na co dzień, auto staje się po prostu zwykłą hybrydą, tyle że o większej masie niż pozostałe warianty danego modelu. I siłą rzeczy pali więcej. Druga wada to fakt, że baterie mają sporą objętość, a gdzieś trzeba je umieścić. Dzieje się to kosztem bagażnika, który w hybrydzie plug-in ma pojemność 470 litrów, podczas gdy w innych Leonach kombi to imponujące 620 litrów. Zmalał też do 40 litrów zbiornik paliwa. W mieście to nie przeszkadza, bo auto i tak mało pali, ale w trasie wymusza częstsze postoje na stacji.
Innych zmian w Leonie plug-in nie uświadczymy – to nadal wygodne, przestronne kombi z niezłym wyposażeniem. Jego zaletą, ale to dotyczy wersji FR, jest dynamiczna sylwetka. Niektórzy mogą jednak narzekać na zawieszenie obniżone w tym wariancie o 1,5 cm, które jest nieco bardziej sztywne niż w pozostałych wersjach. Na nierównej drodze komfort jest więc nieco mniejszy, lecz w zamian auto stabilniej jeździ po równych, krętych drogach. Krótko mówiąc, da więcej frajdy z prowadzenia kierowcom, którzy lubią dynamiczną jazdę.
Seat Leon Sportstourer FR – czy warto go kupić?
Seat Leon e-hybrid Sportstourer FR to ciekawe auto z wymierającego gatunku kompaktowych kombi. Nie wiadomo dlaczego wymierającego, bo to praktyczne samochody, które – a to przecież modne – mają mniejszy ślad węglowy niż wyższe i cięższe SUV-y. Widać ekologia nie zawsze jest w cenie. Czy jednak warto sięgać po hybrydę plug-in? Jeżeli mamy gdzie ją ładować to tak, bo można sporo zaoszczędzić na paliwie czerpiąc prąd z domowego gniazdka. Ale bez ładowania ten samochód kompletnie nie ma sensu. Lepiej w takim układzie kupić benzynowego Leona 1.5 TSI – zapłacimy mniej, a zyskamy większy bagażnik i bardziej pojemny zbiornik paliwa. Kosztem osiągów, ale jak często naprawdę wykorzystamy te 204 konie hybrydy?
Seat Leon e-hybrid Sportstourer FR, dane techniczne:
Silnik benzynowy R4, 1.4, 150 KM, 250 Nm (spalinowy), 116 KM, 330 Nm (elektryczny), 204 KM (łącznie). Skrzynia automatyczna, DSG, 6-biegowa. Przyspieszenie 0-100 km/h w 7,7 s. Prędkość maksymalna – 220 km/h. Średnie spalanie: 1,1 l/100 km (WLTP). Cena: od 184 900 zł (dostępna teraz wersja z silnikiem 1.5 TSI).
Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca. Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.
Źródło