Biznes Fakty
Elon Musk znalazł kolejny problem wart rozwiązania. „Trzeba sprawić, aby gry były znowu wspaniałe”
Elon Musk ogłosił na X, że xAI, jego firma zajmująca się sztuczną inteligencją, założy studio gier AI, „aby uczynić gry znowu wspaniałymi!”. Musk twierdzi, że zbyt wiele studiów gamingowych jest obecnie własnością ogromnych korporacji. To jego zdaniem duży problem.
- Choć sam Elon Musk poinformował o takim pomyśle, nie jest pewne, czy xAI faktycznie zajmie się rozwojem gier
- Na pewno natomiast generatywna sztuczna inteligencja zyskała na popularności w segmencie gamingowym
- Wiele firm używa AI przy rozwoju gier, a zwłaszcza mniejsze studia, które wykorzystują niższą barierę wejścia
- Miliarder uważa, że studia gamingowe w rękach korporacji to nic dobrego
- Więcej informacji o biznesie znajdziesz na stronie Businessinsider.com.pl
Twórcy takich gier jak World of Warcraft i Call of Duty już teraz korzystają z AI np. do generowania płatnych wirtualnych przedmiotów. Popularna jest też wersja Minecrafta wygenerowana przez AI, a potencjał modeli językowych takich jak Claude 3.5 w zadaniach programistycznych pozytywnie zaskoczył wielu developerów.
Teraz okazuje się, że na rynek gier chce wejść najbogatszy człowiek na świecie. Elon Musk, którego majątek wzrósł po wygranej Donalda Trumpa do ponad 330 mld dol., zgodził się z postem jednego z użytkowników X, który napisał: „gracze zawsze odrzucali głupie, manipulacyjne bzdury i potrafią rozpoznać, kiedy ktoś jest outsiderem-pozerem”. Musk zareagował na ten komentarz, stwierdzając, że zbyt wiele studiów gamingowych jest obecnie własnością wielkich korporacji i xAI zamierza założyć własne studio gier AI, aby „znów uczynić gry wspaniałymi”.
x.com
Trudno powiedzieć, czy xAI faktycznie zajmie się rozwojem gier, czy Elon Musk jednak się rozmyśli, niemniej jedna rzecz na pewno się zgadza: Musk sam dość regularnie gra w gry.
Sprawdź też: AI pozwala na tańsze tworzenie gier mobilnych. Mimo to większość tytułów i tak ponosi porażkę
Elon Musk i zamiłowanie do gier
Elon Musk uwielbia gry wideo. Lubi się chwalić, że jest ciężko pracującym biznesmenem, ale ciągle znajduje czas, aby np. pograć w Diablo 4. Na X miliarder dzielił się np. wynikami ukończenia trudnego etapu w Diablo 4 na maksymalnym poziomie (150) w mniej niż dwie minuty. Dodał też komentarz: „tak wiele lekcji życia można zyskać ze speedrunningu [przechodzeniu gier w możliwie najkrótszym czasie — red.] gier wideo na maksymalnym poziomie trudności”.
x.com
Gracze i fani Diablo wiedzą, że to spore osiągnięcie i nie wystarczy pograć kilka godzin, aby osiągnąć taki poziom i wypracować odpowiednią strategię.
Musk przeznacza jednak czas również na inne gry i nie tylko szlifuje swoje umiejętności w Diablo 4. Wiemy, że jest np. fanem Elden Ring. To ogromna gra fantasy od popularnego studia From Software. Szef Tesli czy SpaceX tak bardzo lubi uciec do świata Elden Ringa, że podobno po przejęciu Twittera grał w ten tytuł do 5:30 nad ranem.
Według biografii Waltera Isaacsona Musk sięga często po gry w chwilach stresu i napięcia. Ucieka wtedy myślami do innego świata, a przez to, że gry takie jak Diablo 4 czy Elden Ring wymagają silnej koncentracji, siłą rzeczy nie myślimy w trakcie rozgrywki o innych sprawach.
Musk od dawna fascynuje się też światem gry Cyberpunk 2077, a estetyka science fiction stanowi inspirację dla futurystycznego designu Cybertrucka Tesli. Była dziewczyna Muska, Grimes, użyczyła też głosu jednej postaci w grze.
Niewykluczone więc, że jeśli Musk zdecyduje się rozwijać gry ze start-upem xAI, będzie w stanie ocenić, czy faktycznie są to dobre tytuły, mające szansę na sukces, czy jednak nie. Na pewno ma na tym polu spore kompetencje.
Czytaj też: Nowa ulubiona osoba Elona Muska. „Sama zrobiłaś tego mema?”
AI pomaga w rozwoju gier
Komentarza Muska pojawiają się w momencie, gdy branża gier zmaga się z trudną sytuacją rynkową. Sprzedaż gier jest ciągle wysoka, ale firmy masowo zwalniają pracowników, chcąc redukować koszty. Netflix niedawno zamknął swoje studio gier, zanim jeszcze wydało jakikolwiek tytuł, a firmy takie jak Sony (PlayStation) i Microsoft (Xbox) widzą, że doszły do ściany i trudno im budować większą sprzedaż dla swoich marek.
Duże studia gamingowe są dziś faktycznie zarządzane jak korporacje. To prowadzi do wielu opóźnień w wydawaniu gier, a także konieczności wprowadzania na rynek produktów nieukończonych. Gry takie jak Microsoft Flight Simulator 2024, Fallout 76, Cyberpunkt 2077 trafiały na rynek w wersjach niewystarczająco przetestowanych i z błędami. Powody takiego stanu rzeczy są różne, niemniej klienci coraz częściej czują się oszukani, ponieważ kupują np. grę w przedsprzedaży i muszą później czekać na premierę dłużej, niż początkowo informowali twórcy, a kiedy gra w końcu trafia na rynek, jest pełna błędów i mniej więcej rok trwa późniejsze naprawianie wszelkich niedoróbek za pomocą aktualizacji.
Studia gamingowe działają pod presją czasu. Zarządy oczekują, że będą wypracowywały odpowiednie wyniki finansowe, a dodatkowo nie można za długo przeciągać premier, bo jeśli uzbiera się spora liczba klientów, która kupi grę w przedsprzedaży, może to później prowadzić do pozwów zbiorowych i sytuacji, że studia muszą oddawać pieniądze. Jednocześnie gry są coraz bardziej rozbudowane, bo tego oczekuje rynek, co jednak oznacza, że trzeba przeprowadzać mnóstwo testów przed premierą, by upewnić się, że wszystkie elementy, postacie czy zadania faktycznie zachowują się tak, jak przewidziano.
W tym wszystkim może pomóc AI. Odpowiednie narzędzia mogą częściowo realizować testy, analizować kod programistyczny w poszukiwaniu błędów, a nawet tworzyć konkretne elementy do gier, takie jak mapy czy postaci. Są już przypadki, kiedy nawet jedna osoba potrafiła stworzyć relatywnie prostą grę w pojedynkę — coś, co kiedyś wymagałoby zaangażowania co najmniej małego studia gamingowego. AI może więc znacząco odmienić rynek gier i wygląda na to, że Elon Musk też ma tego świadomość.
Autor: Grzegorz Kubera, dziennikarz Business Insider Polska
Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca. Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.
Źródło