Biznes Fakty
Góral powiedział, że budował poidła dla koni. To jest to co zostało stworzone
Góral z Zakopanego stanął przed sądem, a mieszkańcy domagają się surowej kary dla niego „dla przykładu”. Józef G.-M. jest odpowiedzialny za nielegalną budowę pięciu domów. Gdy rozpoczęto budowę, wyjaśnił urzędnikom i dziennikarzom, że zamierza budować poidła dla koni.

Bachledzki Wierch to jeden z ostatnich niezagospodarowanych terenów w Zakopanem. Obszar ten jest chroniony przepisami parku kulturowego. Ponadto w planie zagospodarowania przestrzennego teren ten oznaczony jest jako rolny. Jak tłumaczy Gazeta Krakowska, oznacza to, że zakazane jest wznoszenie, instalowanie ogrodzeń i podejmowanie jakichkolwiek działań, które mogłyby zasłaniać krajobraz.
Czytaj także: Zakopane kontra deweloperzy. „Myślą, że jeśli mają pieniądze, mogą zrobić wszystko”.
Nielegalna zabudowa na Bachledzkim Wierchu w Zakopanem
Natomiast właściciel części gruntów na Bachledzkim Wierchu, Józef G.-M. zbudował tam pięć domów. Wszystko zaczęło się w 2020 roku. Najpierw postawiono drewnianą wiatę długości kilku metrów, pod którą górale ukrywali materiały budowlane. Towarzystwo Opieki nad Zabytkami powiadomiło o tym fakcie inspektorów budowlanych. Jak podaje Gazeta Krakowska, podczas kontroli góral był zaskoczony, gdy dowiedział się, że na budowę potrzebne jest pozwolenie.
Przeczytaj także: Najdroższy ośrodek narciarski w Polsce. To nie jest Zakopane
„Pan Józef G.-M. oświadczył wówczas podczas kontroli, że budował poidła dla koni . Zdumiał się, że w tym rejonie istniały jakiekolwiek przepisy zakazujące budowy. Twierdził, że działał na swoim terenie i na własny koszt” – powiedziała „Gazeta Krakowska” urzędnik Małgorzata Staszel.
Sąsiedzi górala są oburzeni jego zachowaniem.
W 2021 roku sprawa trafiła do sądu, a góral zgodził się na rozbiórkę nielegalnie wzniesionej konstrukcji – wspomnianego schroniska. Miał sześć miesięcy na wywiązanie się z tego obowiązku. Nie wywiązał się ze swoich zobowiązań. Materiały zebrane w stodole posłużyły do budowy pięciu trzypiętrowych domów, z których trzy mają już dachy. Sąd ponownie rozpatrzył kwestię nielegalnej budowy, której dokonał mężczyzna. W marcu odbyła się kolejna rozprawa, na której Józef G.-M. nie przyszedł. Wysłał przedstawiciela. Przedstawił pismo, w którym informował, że góral poddaje się leczeniu psychiatrycznemu. W związku z tym sąd podjął decyzję o powołaniu biegłego psychiatry w celu zbadania oskarżonego.
Przypadek samowoli wywołał niezadowolenie w Zakopanem i wśród sąsiadów górala. Mieszkańcy liczą na surową karę, która ma być dla niego przykładem i powstrzymać innych przed niszczeniem krajobrazu w ten sam sposób. Wierzą, że jeśli oni tego nie zrobią, inni pójdą w ich ślady. Żądają również, aby władze uznały Bachledzki Wierch za strefę ekologiczną. „Nadszedł czas, aby otwarcie powiedzieć, że nie zgadzamy się z takim zachowaniem. „Nie możemy pozostać wobec tego obojętni” – mówiła w styczniu „Gazecie Krakowskiej” Agata Wojtowicz, mieszkanka Pardałówki i przewodnicząca Rady Powiatu Tatrzańskiego.