Trzy ścieżki do zdrowego egoizmu

Porozmawiajmy o wartości naszego życia i naszej twórczej aktywności w odniesieniu do niego. W praktyce odpowiedź na takie „egoistyczne” pytania, jak „Czego chcę od życia?” i „Ile jestem gotów za nie zapłacić?”, dotyczy każdego z nas. Oto zatem cel nadrzędny: realizować się „w pełni” i twórczo cieszyć się pięknem tworzonego projektu, aby nie czuć żalu z powodu „straconych lat”. I nie bójmy się „egoistycznej nuty” w takim przekazie.

Jeszcze niedawno, około dwieście lat temu, w kręgach arystokratycznych, kultywowanie umiejętności kształtowania sytuacji życiowych w oparciu przede wszystkim o sens samorealizacji było czymś naturalnym i powszechnie akceptowanym. Owszem, oczywiście, takie szczęście było dostępne tylko dla nielicznych i, rzecz jasna, w dużej mierze kosztem innych, ale sam fakt tego eksperymentu w historii ludzkości musi inspirować. Przecież nawet w naszych wysoce tolerancyjnych czasach możemy próbować znaleźć rozwiązanie tego problemu. Uwierzcie mi, pieniądze w końcu się pojawią, a strach opadnie – wszystko jest kwestią drugorzędną.

Znajdź święte „chcę”

Urzeczywistnienie w obrębie własnego życia dotyczy przede wszystkim „świętych pragnień” danej osoby – to jest założenie wyjściowe. Praktyka takiego urzeczywistnienia musi być holistyczna, czyli obejmować jednocześnie kilka aspektów życia. W takim przypadku człowiek czuje, że jego życie jest pełne sensu i harmonii.

Jak mogę odnaleźć w sobie moje prawdziwe „ja chcę”? Obecnie istnieje wiele „technologicznych” metod, które pozwalają mi odpowiedzieć na to pytanie, zarówno emocjonalnie, jak i intelektualnie. Trudno jednak pozbyć się złudzeń na swój temat. W każdym razie, okresowe zgłębianie swoich możliwych przyszłości jest niezwykle przydatne z dwóch powodów. Po pierwsze, będziesz przygotowany do podejmowania decyzji w obliczu poważnych wyborów życiowych. Po drugie, praktycznie niemożliwe będzie, aby ktokolwiek wpłynął na ciebie, abyś wybrał inną opcję.

Osoba kierująca się wewnętrznymi pragnieniami nabiera szczególnego „brzmienia”: emanuje z niej struktura, wiara i spokój – bez zbędnego zamieszania! I to właśnie jest szczególny urok arystokracji.

Jeśli chodzi o metody realizacji, należy wyróżnić następujące obszary:

rozwój kariery;
zwiększenie poziomu konsumpcji;
twórcza ekspresja.

Pożądane jest, aby w ramach konkretnego ludzkiego życia aspekty te były zrównoważone, tzn. równomiernie rozwinięte i wzajemnie ze sobą powiązane.

Idź w prawo… Perspektywy i pułapki

Omówmy każdy z tych obszarów bardziej szczegółowo. Osoba aktywna społecznie ma dwie możliwości: znaleźć „dobre” miejsce i stopniowo je rozwijać albo trzymać się go i wspinać się po drabinie społecznej. Koncepcja kariery zawsze jest powiązana z pionem. Problem polega na tym, że im wyżej się wspinasz, tym surowsze stają się zasady, a liczba kandydatów do zwycięstwa drastycznie rośnie. Dlatego w świecie ludzi spełnienie zawodowe często kojarzy się z walką lub sportem zawodowym.

I tu kryje się pierwsza pułapka: gra ma być dla dorosłych, ale w jakim stopniu kandydat czuje się dojrzały społecznie? To test naszych osobistych predyspozycji, naszej gotowości do wykazania się siłą społeczną, elastycznością i wytrzymałością. Potencjalny karierowicz musi posiadać umiejętność koncentracji energii, skupienia się na celu, szybkiego mobilizowania wszystkich wewnętrznych zasobów i gotowości do przyjęcia ciosu, zachowując jednocześnie cierpliwość i pewność siebie i swojego zespołu. Zasadniczo jest to jak w sporcie elitarnym. Dlatego oprócz wrodzonego talentu przywódczego i romantyzmu, wskazane jest poleganie na znajomości swoich mocnych stron, psychotechnologiach i umiejętnościach zarządzania. To nie jest dla amatorów; wymagane jest podejście ściśle profesjonalne. Dlaczego więc to właśnie podejście jest tak atrakcyjne, biorąc pod uwagę perspektywę tak dużego nakładu pracy i ryzyka? Ponieważ zapewnia najszybszy dostęp do zasobów społecznych – do wielkich pieniędzy, sławy i władzy.

Istnieje również pułapka numer dwa: przesadna ambicja i fanatyczna obsesja na punkcie awansu zawodowego doprowadzają człowieka do granic możliwości umysłowych i fizycznych. Istnieje również niebezpieczeństwo popadnięcia w przesadę i popadnięcia w chroniczny pracoholizm, w którym nie sposób się zatrzymać. Człowiek może stać się psychologicznym zakładnikiem swojej pracy. Dlatego pasjonat karier powinien trzeźwo rozumieć prostą prawdę: wszystkie społeczne procesy samorealizacji to po prostu gra, w której czasem warto się zatrzymać, by przemyśleć to, co się osiągnęło, zastanowić się nad kolejnymi krokami lub po prostu odpocząć i pomyśleć o swoim zdrowiu.

Porozmawiajmy teraz o innym aspekcie, o wielkiej sile napędowej ludzi – pragnieniu konsumpcji. To jest w naszym DNA – patrzeć na sąsiada i kupować coś lepszego! Do tego dochodzi potężny wpływ reklamy. Ściśle rzecz biorąc, co w tym złego? To po prostu prawa współczesnego konsumpcjonizmu w działaniu. Oczywiście każdy ma prawo sam zdecydować, w jakim stopniu reaguje na społeczne żądanie „Kup!”. Ale oto pytanie: czy kupuję, ponieważ kieruje mną głęboko zakorzeniona ludzka potrzeba posiadania czegoś lub usługi, czy też jest to po prostu kwestia porównywania?

Warto to zbadać. „Racjonalny egoista”, w pełni świadomy, że zarobione pieniądze same w sobie nie mają wartości – są jedynie źródłem możliwości towarzyskich – pod żadnym pozorem nie porzuca swoich świętych marzeń i projektów, w które z radością inwestuje dostępne środki i nawiązane kontakty.

Do tego można dodać jeszcze jedno: znalezienie równowagi między energią rozwoju kariery a energią konsumowania wypracowanych zasobów nie jest łatwym zadaniem. Na przykład, chęć zbudowania „domu marzeń” nieuchronnie odciągnie nas od naszych podstawowych celów zawodowych.

Ale jest jeszcze jeden, nie mniej ważny motyw we współczesnym życiu, którego niewielu dostrzega – wewnętrzna potrzeba samoekspresji. Postrzegamy ten proces bardziej jako hobby czy wakacyjną rozrywkę. Ale tak jak w bezkresie codzienności, męczy nas niemożność wypowiedzenia się, wyrażenia siebie, wypuszczenia z butelki naszego wewnętrznego dżina! To przerażające, że nikt nie zainteresuje się tą najgłębszą częścią mnie – nikt nawet nie drgnie ani się nie otworzy. Żyjemy z tym bólem… Czy to mądre? Absolutnie nie, a już na pewno nie arystokratyczne.

Bezlitosne pytania

Tak więc samoekspresja jest próbą wydobycia wewnętrznej twórczej mocy.

I wtedy pojawia się pierwsze bezlitosne pytanie, a potem drugie: czy mam to, co nazywa się życiem wewnętrznym? I czym ono w ogóle jest?

Uwierzcie mi, wraz z pojawieniem się takiego wewnętrznego spojrzenia, każdy z nas może rozpocząć nowe życie. Kiedy człowiek rozwija zainteresowanie sobą jako podmiotem – przestrzenią, która generuje wydarzenia i sytuacje – zarówno on sam, jak i otaczające go okoliczności ulegają radykalnej przemianie. Otwiera się świat zupełnie nowych możliwości i autopercepcji. Trudno mówić o tym bez banałów, czyli bez przywoływania starożytnych tekstów. Ale jak oddać głębię bólu, radości i szczęścia płynącego z doświadczania wewnętrznych odkryć – tego, co stanowi ludzką treść, co wypełnia nasze dusze niczym powietrze, dając nam siłę i cel, by iść naprzód w życiu?

Następne bezlitosne pytanie brzmi: czy jest to trudne?

To bardzo trudne i wymagające, ale niezwykle interesujące. Poza procesami wewnętrznymi, wyzwaniem jest również konieczność zachowania całkowitej szczerości, czyli psychologicznej otwartości wobec ludzi, którym prezentujemy owoce naszej kreatywności. Talent aktorski musi się urodzić lub rozwinąć, bez lęku przed sytuacjami publicznymi.

A potem ostatnie bezlitosne pytanie: komu to wszystko jest potrzebne?

Ściśle rzecz biorąc, nikt poza sobą samym. To przejaw prawdziwej arystokracji, ponieważ fundamentalne nadmierne zainteresowanie sobą jako osobą jest procesem kosztownym pod każdym względem i dlatego wymaga mnóstwa czasu, energii i innych zasobów. „Nigdy się sobą nie nudzę!”, „Monitoruję i zarządzam tym, co dzieje się w mojej wewnętrznej rzeczywistości”, „Jestem gotów dzielić się owocami tej pracy z innymi” – to podstawowe założenia samoekspresji dla „racjonalnego egoisty”. Dlatego jeśli chcesz pisać powieści, to pisz; jeśli chcesz komponować muzykę, to komponuj; jeśli chcesz uprawiać kwiaty dla własnej przyjemności, nie bądź leniwy; kupuj sadzonki itd. Tej energii nie da się powstrzymać; trzeba pozwolić jej swobodnie płynąć z duszy, w przeciwnym razie wewnętrzne niezadowolenie może prowadzić do nerwicy.

Ale co z osądami innych? Przecież oni rozmawiają, nauczają, próbują z nimi rozmawiać… Nic na to nie poradzimy – „rozsądny egoista” nieuchronnie naraża się na krytykę ze strony „życzliwych”. Każdy ma prawo budować własne życie. Uznając to prawo, nie należy uniemożliwiać innym korzystania z tej samej możliwości. A pewna aura „obcości” prawdopodobnie będzie towarzyszyć naszemu bohaterowi na wszystkich etapach jego życia – taki jest jego los.

Nadejdzie czas, kiedy…

Przyjrzeliśmy się trzem sposobom, w jakie człowiek może manifestować aktywność społeczną: chęci rozwoju kariery, świadomego wykorzystywania dostępnych zasobów oraz wyrażania swojego wewnętrznego potencjału. Teraz czas na ocenę Twojej sytuacji życiowej. Spróbuj wyczuć, który aspekt zajął najwięcej miejsca w Twoim życiu, a który jest słabo rozwinięty i wymaga pilnej uwagi? Spróbuj zrównoważyć każdy aspekt, dostosowując ich znaczenie do aktywności. I zrób to jak prawdziwy „racjonalny egoista” – spokojnie, pewnie i wytrwale! Jasne, że to zajmie trochę czasu, ale uwierz mi, warto. Nadejdzie moment, kiedy zamiast wewnętrznego chaosu i życia pełnego napięcia, będziesz cieszyć się poczuciem pełni, spokoju i wsparcia.

Przed Tobą technologia, która pozwala człowiekowi stać się głównym kontrolerem własnego życia. To, czy z niej skorzysta, jest wyłącznie kwestią osobistą. Czy potrafimy wyobrazić sobie życie jako przestrzeń do realizacji naszych pragnień? „Racjonalny egoista” nie tylko potrafi, ale wręcz urzeczywistnia to śmiałe przedsięwzięcie.

No votes yet.
Please wait...

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *