Biznes Fakty
Bitcoin i ethereum mają dobry czas. Kryptowaluty bardziej pożądane
Bitcoin i ethereum znacznie podrożały, gdy okazało się, że amerykański bank centralny rozpoczął cykl łagodzenia polityki pieniężnej. Od czasu poprzedniego obniżenia stóp procentowych przez Fed, czyli od marca 2020 roku, bitcoin zyskał na wartości ponad tysiąc procent. Sceptycy przypominają, że historia nie zawsze się powtarza i ostrzegają przed wiarą w nieograniczone możliwości kryptowalut.
/123RF/PICSEL
- Decyzja amerykańskiej Rezerwy Federalnej o rozluźnieniu polityki monetarnej spowodowała zauważalny wzrost zainteresowania funduszami ETF typu spot na bitcoina i ethereum
- W okresach obniżek stóp procentowych w USA bitcoin zazwyczaj zyskuje na popularności, gdyż inwestorzy szukają wyższych zysków, od tych które obiecują tradycyjne instrumenty finansowe, takie jak depozyty bankowe czy obligacje
- Najwięksi optymiści twierdzą, że „będziemy świadkami wykładniczego wzrost wartości bitcoina”
Po tym, jak amerykański bank centralny w zeszłym tygodniu radykalnie obniżył stopy procentowe o 50 punktów bazowych kryptowaluty natychmiast zyskały na wartości. W krótkim czasie bitcoin podrożał z 59 tysięcy do około 63 tysięcy dolarów, a ethereum z 2 300 do 2 650 dolarów.
Fundusze ETF wracają do łask
Decyzja Fed o rozluźnieniu polityki monetarnej spowodowała zauważalny wzrost zainteresowania funduszami ETF typu spot na bitcoina i ethereum. Oba instrumenty zostały inwestorom zaoferowane na początku 2024 roku. Początki były obiecujące, ale w okresie letnim fundusze giełdowe ETF BTC i ETF ETH odnotowały bardzo poważną serię odpływu środków netto. Co więcej, aktywność w sieci bitcoina zmalała do najniższego poziomu od trzech lat.
W szczytowym momencie – w połowie marca, kiedy to bitcoin ustanawiał cenowy rekord wszech czasów (73,8 tysiąca dolarów), sieć miała prawie 1,2 miliona aktywnych adresów dziennie. Liczba ta spadła do 744 tysięcy pod koniec sierpnia.
Dziś, gdy rynek ożywił się, entuzjaści kryptowalut przypominają, że za sprawą nowych funduszy ETF tokeny awansowały z pozycji niszowych aktywów cyfrowych do głównego nurtu finansowego. W Stanach Zjednoczonych każdy fundusz ETF BTC i ETF ETH umożliwia wszystkim chętnym inwestowanie w kryptowaluty bez posiadania ich w portfelach. Każdy, kto ma zwykły rachunek maklerski, może zainwestować w „monetę”. Jest to łatwiejsze niż założenie konta na giełdzie kryptowalutowej i portfela kryptowalutowego w smartfonie.
Optymiści zwiastują wielką hossę
Przyczyny wrześniowego wzrostu zainteresowania inwestycjami w „coiny” wydają się być oczywiste. Pierwsza od czterech lat obniżka stóp procentowych Rezerwy Federalnej jest zwiastunem prawdopodobnie długiego cyklu luzowania polityki pieniężnej w USA, a to zwiększy płynność w systemie finansowym kraju.
W sytuacji, gdy pożyczanie pieniędzy staje się tańsze, inwestorzy mają łatwiejszy dostęp do kapitału i większe możliwości lokowania środków w różne klasy aktywów. Jak uczy doświadczenie, bitcoin wówczas bardzo zyskuje na popularności, gdyż inwestorzy szukają wyższych zysków, od tych które obiecują tradycyjne instrumenty finansowe, takie jak depozyty bankowe czy obligacje.
Cięcie stóp procentowych w Stanach Zjednoczonych wywołuje też presję na spadek kursu dolara, a to sprawia, że inwestorzy często poszukują aktywów, które mogą stanowić zabezpieczenie przed deprecjacją waluty. Spadek wartości dolara zwiększa popyt na kryptowaluty, które nie są bezpośrednio zależne od polityki banków centralnych.
Entuzjaści bitcoina powołują się w tej chwili na doświadczenia z ostatnich kilku lat. Przypominają, że od czasu poprzedniej obniżki stóp procentowych przez Fed, czyli od połowy marca 2020 roku, bitcoin podrożał o ponad tysiąc procent. W obliczu globalnego lockdownu, będącego następstwem pandemii koronawirusa, Rezerwa Federalna drastycznie zmniejszyła wówczas koszt pieniądza, aby stymulować aktywność gospodarczą. Stopa funduszy federalnych została zredukowana do przedziału 0,00 – 0,25 proc. Od tamtej pory do dziś bitcoin podrożał z 5 400 do ponad 60 tysięcy dolarów.
Pesymista ostrzega
Z rozpowszechnianą przez rzesze optymistów wizją, że „będziemy świadkami wykładniczego wzrost wartości bitcoina” nie zgadza się Peter Schiff, prezes Euro Pacific Capital. Od lat krytykuje on entuzjastyczne podejście do bitcoina, a o internetowych postach, które zapowiadają niewyobrażalną hossę mówi, że są sygnałem, by natychmiast sprzedać aktywa zgromadzone w tej wirtualnej walucie.
Peter Schiff niezmiennie powtarza, że złoto jest lepszym środkiem przechowywania wartości niż jakakolwiek kryptowaluta. Ludzie dociekliwi przypominają jednak, że prezes Euro Pacific Capital w 2018 roku, gdy cena bitcoina runęła z 14 tysięcy do 3 800 dolarów zachęcał do pozbywania się kryptowaluty, gdyż „jej wartość spadnie jeszcze bardziej” i grubo się pomylił.
Wizja inna niż wszystkie
Od dawna myli się także Robert Kiyosaki, autor bestsellerowej książki „Bogaty ojciec, biedny ojciec”. Jest niepoprawnym entuzjastą bitcoina, który prezentuje astronomiczne przewidywania co do jego ceny. Nawet jeśli pierwsza kryptowaluta świata drożeje, to wielokrotnie skromniej niż chciałby tego Kiyosaki.
W swoim najnowszym wpisie na portalu społecznościowym X wizjoner oznajmił, że cena bitcoina w 2025 roku wzrośnie do 500 tysięcy dolarów, a w 2030 roku osiągnie oszałamiający poziom miliona dolarów. Robert Kiyosaki podkreśla, że wielką siłą bitcoina, jest jego ograniczona podaż. Maksymalny zasób „monet” został określony na 21 milionów sztuk, co czyni kryptowalutę aktywem deficytowym, niezwykle cennym w czasach, gdy tradycyjne waluty są narażone na inflację i nadmierne drukowanie pieniędzy.
Kiyosaki przypomina też, że rosnący dług publiczny USA jest poważnym zagrożeniem dla dolara. Zwraca uwagę, że zadłużenie Stanów Zjednoczonych co 100 dni rośnie o kolejny bilion dolarów. W tej sytuacji bitcoin musi zyskiwać na wartości i stawać się stabilnym zabezpieczeniem przed rosnącą inflacją i kryzysami gospodarczymi.
Jednak zdaniem Kiyosakiego, tak naprawdę to sztuczna inteligencja będzie kluczowym czynnikiem, który wywoła gigantyczne zmiany w globalnych finansach. „Sztuczna inteligencja wstrząśnie światem pieniędzy. Nadchodząca epoka będzie przerażająca, a bitcoin stanie się bezpieczną przystanią w tej burzy zmian” – napisał ekspert.
Roberta Kiyosakiego od Petera Schiffa na pewno jedno odróżnia – ten pierwszy wierzy w bitcoina i złoto, ten drugi tylko w „żółty metal”. Kiyosaki jest przekonany, że zarówno bitcoin, jak i złoto mogą zapewnić ludziom ochronę ich majątków przed finansowymi turbulencjami.
Jacek Brzeski