Alarm naukowców: związek z ryb i wołowiny potencjalnie sprzyja depresji.

W ostatnich latach coraz więcej analiz dowodzi, że spożywane pokarmy mogą wywierać istotny wpływ nie tylko na kondycję fizyczną, lecz również na umysł. Badacze zaczęli koncentrować się na powiązaniu pomiędzy florą bakteryjną jelit a stanem emocjonalnym. Jednym z obiecujących obszarów badań jest rola aminokwasów, w tym proliny, która w sposób naturalny występuje w wielu artykułach spożywczych pochodzenia odzwierzęccego.

59dbff05231f2c692948edc1e773538c, Biznes Fakty
Pexels

Naukowcy odkryli, że nadmiar proliny może oddziaływać na nastrój Zobacz więcej

Mimo że dotychczas postrzegano ją jako nieszkodliwy element budulcowy białek, nowe ustalenia wskazują, że zbyt duża ilość proliny może powodować nieprzewidziane konsekwencje dla kondycji psychicznej.

Intrygujące odkrycie hiszpańskich badaczy

Uczeni z Instytutu Studiów Biomedycznych w Gironie i Uniwersytetu Pompeu Fabra w Barcelonie ujawnili, że wysokie stężenie proliny w organizmie może być skorelowane z symptomami depresji. Ich praca, ogłoszona w periodyku „Cell Metabolism”, wykazała, że osoby spożywające znaczne ilości tego aminokwasu, występującego m.in. w rybach, wołowinie czy żelatynie, często prezentowały obniżony nastrój.

 

 

Co ważniejsze, naukowcy zaobserwowali, że nie tylko zawartość proliny w diecie jest istotna, ale również sposób, w jaki mikrobiota jelitowa ją przetwarza. U osób z podwyższonym poziomem proliny we krwi, lecz określonym składem bakterii jelitowych, występowało większe prawdopodobieństwo pojawienia się objawów depresyjnych.

Jelita: drugi mózg

Zespół przeprowadził eksperymenty, które pokazały, że mikrobiom może przekazywać tzw. skłonność depresyjną między organizmami. Myszom przeszczepiono mikrobiotę osób z wysoką zawartością proliny, co wywołało u nich zachowania przypominające depresję. Okazało się, że bakterie mają wpływ na transport tego aminokwasu do mózgu, zakłócając procesy nerwowe i równowagę neurochemiczną.

 

 

Analogiczne rezultaty uzyskano u muszek owocowych, te karmione bakteriami z grupy Enterobacter prezentowały większą obojętność, podczas gdy osobniki z mikrobiotą powiązaną z mniejszym ryzykiem depresji były bardziej odporne na stres.

Co to oznacza w praktyce?

Naukowcy podkreślają, że ich odkrycia nie sugerują konieczności rezygnacji z ryb czy mięsa. Prolina spełnia istotną funkcję w organizmie: wspomaga produkcję kolagenu i odnowę tkanek. Istotne może być raczej utrzymanie równowagi oraz dbałość o zdrową mikrobiotę jelitową, np. poprzez dietę obfitującą w błonnik, warzywa i produkty fermentowane.

 

 

Badacze zwracają uwagę, że w przyszłości terapia depresji może opierać się nie tylko na stosowaniu lekarstw, ale też na zmianach w odżywianiu, które wpłyną na to, w jaki sposób bakterie w jelitach przetwarzają prolinę. To kolejny znak, że nasze samopoczucie i kondycja psychiczna mogą być uzależnione od tego, co dzieje się w jelitach.

 

 

Widziałeś coś ważnego? Przyślij zdjęcie, film lub napisz, co się stało. Skorzystaj z naszej Wrzutni

WIDEO: "Izrael nie okazywał miłosierdzia". Palestyńska dziennikarka wprost o sytuacji w Strefie Gazy

red./polsatnews.pl

No votes yet.
Please wait...

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *