Na czas suszy brytyjski rząd przygotował zalecenia dla obywateli. Jedno z nich jest kuriozalne.

Wielka Brytania zmaga się z problemem niedoboru wody. Po serii fal upałów i najsuchszych sześciu miesiącach od 1976 roku, do lipca, Narodowa Grupa ds. Suszy (NDG) zaapelowała do społeczeństwa o oszczędzanie wody. Oprócz standardowych zaleceń – takich jak krótsze prysznice, naprawa przeciekających toalet i powstrzymywanie się od podlewania trawników – oficjalne ogłoszenie zawierało zaskakującą sugestię: „Usuń stare e-maile i zdjęcia, ponieważ centra danych zużywają znaczne ilości wody do chłodzenia swoich systemów”. To nie żart; ta rada została opublikowana na rządowej stronie internetowej.

Be80ccb3de2e6669ee7f2724073d1f11, Biznes Fakty
Centra danych zużywają miliony litrów wody. Usuwanie plików z e-maili nie pomoże | Zdjęcie: LEWIS HOUGHTON/SCIENCE PHOTO LIBRARY / East News
  • Podczas suszy brytyjski rząd zasugerował między innymi usuwanie starych wiadomości e-mail, aby rzekomo ograniczyć zużycie wody w centrach danych.
  • Eksperci uznali te wytyczne za nieskuteczne, gdyż wpływ usuwania plików na zużycie wody jest niemal niezauważalny.
  • Główne zużycie wody w centrach danych wynika z wykonywania wymagających obliczeń, takich jak sztuczna inteligencja czy strumieniowe przesyłanie wideo, a nie przechowywania danych.
  • Do skutecznych środków zalicza się minimalizowanie technologii chłodzenia wymagających dużego zużycia wody, wdrażanie obiegów zamkniętych i strategiczne rozmieszczanie obiektów.
  • Więcej informacji o biznesie znajdziesz na Businessinsider.com.pl.

Po co łączyć pocztę e-mail z zużyciem wody? Teoretycznie koncepcja jest prosta. Kiedy przechowujemy dane w chmurze, fizycznie istnieją one na dyskach twardych w serwerach zlokalizowanych w centrach danych. Wiele z tych obiektów wykorzystuje parowanie do chłodzenia, co powoduje zużycie wody. Zatem założenie jest takie, że mniej danych prowadzi do mniejszego chłodzenia i mniejszego zużycia wody.

Problem polega na tym, że w rzeczywistości ten związek jest minimalny i trudno udowodnić, że masowe usuwanie plików ma jakikolwiek istotny wpływ na zużycie wody w konkretnych centrach danych. Nawet publikacje branżowe i eksperci uznali zalecenia rządu za mylące i nieskuteczne , wskazując, że utrzymywanie istniejących danych powoduje znikome dodatkowe ciepło, a koszty energii (i wody) mogą być wyższe podczas aktywnego przetwarzania lub przesyłania danych niż w stanie bezczynności.

Zobacz także: Sztuczna inteligencja kontra elektryczność: Rachunki za energię stają się zakładnikami wojny wielkich firm technologicznych z sektorem energetycznym.

Mniej danych niekoniecznie oznacza mniej wody

Skala problemu centrów danych jest znacząca, ale nie znajduje się w Twojej skrzynce odbiorczej. Centra danych mogą być „spragnione”, a szacunki instytucji akademickich i publicznych sugerują, że nawet stosunkowo skromny obiekt o mocy 1 MW może zużywać około 26 milionów litrów wody rocznie (częściowo bezpośrednio do chłodzenia, częściowo pośrednio – do wytwarzania energii elektrycznej).

W największych obiektach hiperskalowych dzienne zużycie może sięgać milionów litrów. Jednak to, czy usuwanie wiadomości e-mail obniży to zużycie, zależy od konkretnych technologii chłodzenia, lokalnej infrastruktury i… faktycznej lokalizacji naszych danych – często za granicą.

O wiele istotniejszy wpływ na zużycie wody mają bieżące operacje w centrach danych: obliczenia, wnioskowanie z modeli AI, strumieniowanie wideo oraz intensywne przeszukiwanie i pobieranie dużych zbiorów danych. Niedawna analiza środowiskowa Mistral AI wykazała, że wygenerowanie odpowiedzi z około 400 tokenów zużywa średnio około 45 ml wody (zarówno bezpośrednio, jak i pośrednio). Chociaż są to pojedyncze liczby, z milionami zapytań dziennie, kumulują się one, dając wymierny efekt. W istocie, ograniczenie energochłonnych i wodochłonnych aplikacji (takich jak intensywne generatywne wykorzystanie AI) prawdopodobnie będzie miało istotniejszy wpływ niż masowe usuwanie zarchiwizowanych wiadomości e-mail.

Jednocześnie branża promuje wdrażanie rozwiązań minimalizujących lub eliminujących zużycie wody w procesie chłodzenia – od systemów chłodzenia cieczą w obiegu zamkniętym po precyzyjne chłodzenie układów scalonych, a także zobowiązania do wyeliminowania parowania w regionach dotkniętych niedoborem wody. Equinix, główny dostawca usług kolokacji, ogłosił już plany unikania technologii wymagających dużego zużycia wody w obszarach dotkniętych niedoborem wody, a Microsoft promuje swoje projekty centrów danych o zerowym zużyciu wody.

Z punktu widzenia polityki publicznej bardziej logiczne jest egzekwowanie standardów technologicznych i strategiczne rozmieszczenie obiektów (oraz korzystanie z wody niezdatnej do picia) niż nakłanianie użytkowników do czyszczenia dysków twardych.

Przeczytaj także: Nie przegap tego boomu na sztuczną inteligencję. Trzy firmy mogą wkrótce odnotować znaczne podwyżki cen.

„Higiena cyfrowa” spotkała się z krytyką

Rządowy wpis NDG umieścił „higienę cyfrową” obok praktycznych porad dotyczących gospodarstwa domowego. Szybko jednak wywołał negatywną reakcję, od obiektywnej analizy po kpiny. Zauważono, że potencjalne korzyści są znikome, a sugestia usuwania e-maili może w rzeczywistości podważyć zaufanie do całej kampanii, odwracając uwagę od istotnych działań – takich jak usuwanie przecieków, inwestowanie w infrastrukturę czy ograniczanie aplikacji komputerowych zużywających najwięcej wody. Krytyka ta pojawiła się zarówno w publikacjach technologicznych, jak i w mediach głównego nurtu.

Czy podobne zalecenia pojawią się w innych krajach? To możliwe – i już się dzieje. Wraz z postępującą integracją sztucznej inteligencji z gospodarką i przyspieszeniem budowy nowych kampusów centrów danych, niedobory wody stają się coraz bardziej dotkliwe, nie tylko na obszarach tradycyjnie dotkniętych suszą.

Dyskusja publiczna przesuwa się z kwestii energii i emisji CO2 na kwestie związane z wodą, a organy regulacyjne w niektórych regionach rozważają wprowadzenie wymogów dotyczących raportowania i limitów zużycia. W związku z tym pojawiają się inicjatywy związane z tzw. minimalizmem cyfrowym oraz konkretne środki regulacyjne. Te ostatnie – wraz z postępem technologicznym i przejrzystością danych dotyczących zużycia – mają potencjał, by przynieść wymierne rezultaty.

Źródło

No votes yet.
Please wait...

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *