Biznes Fakty
YouTube ma być sercem internetu. Chce na nas zarobić jeszcze więcej
Platforma YouTube odwiedzana jest miesięcznie przez niemal 2,5 mld osób. Teraz jej właściciel, spółka Alphabet, do której należy też Google, wprowadza szereg nowych usług i funkcji — wszystko po to, aby zatrzymać u siebie użytkownika na dłużej, a twórcom treści zapewnić szersze opcje zarobku. Na koniec i tak wygrywa jednak kasyno, bo YouTube dąży tutaj do znaczącego zwiększenia przychodów.
- YouTube wprowadzi szereg nowości
- Pojawi się sporo funkcji napędzanych przez AI, w tym automatycznie dodawany dubbing
- Użytkownicy będą mogli też generować treści wideo przez zautomatyzowaną technologię
- Platforma liczy na to, że będziemy spędzać na niej jeszcze więcej czasu, a twórcy kanałów będą dostarczać nowe treści, bo zyskają kolejne opcje zarobkowania
- Więcej informacji o biznesie znajdziesz na stronie Businessinsider.com.pl
W trakcie wydarzenia „Made on YouTube”, które odbywa się co roku, firma przedstawiła nowe narzędzia do tworzenia treści, sposoby na budowanie własnych społeczności oraz funkcje interakcji z widzami i monetyzacji dla twórców treści.
Wydarzenie odbyło się w Nowym Jorku i przedstawiciele serwisu podkreślali, że zależy im na dawaniu każdemu „możliwości wyrażania swojej kreatywności, budowania społeczności i prowadzenia trwałego biznesu”. Od doświadczonych youtuberów, którzy prowadzą już swoje kanały od dawna, po nową generację osób dopiero rozpoczynających przygodę ze swoim przedsięwzięciem, YouTube chce wszystkim ułatwić zarówno konsumowanie, jak i tworzenie treści.
Pomysły wygeneruje AI. Film też zresztą stworzy AI
Rozwiązanie o nazwie Dream Screen, które YouTube przedstawił już w zeszłym roku, pozwala generować tła do krótkich filmów YouTube Shorts. Okazało się, że to był dopiero początek. Teraz Dream Screen zyska dostęp do nowszego modelu generowania wideo z działu Google DeepMind — Veo.
Veo zapewni bardziej realistyczne tła, ale też pozwoli na tworzenie całkowicie zautomatyzowanych klipów wideo generowanych przez Dream Screen. Inaczej mówiąc, sztuczna inteligencja pozwoli na opracowywanie filmów.
Warto zauważyć, że podobne narzędzia istnieją już na rynku. To m.in. Runway, Fliki, Vyond czy nawet Canva, o której pisaliśmy niedawno na Business Insiderze. Teraz jednak, do niektórych zastosowań, nie trzeba będzie korzystać z zewnętrznych rozwiązań, bo YouTube też zapewni dostęp do wideo generowanych przez algorytmy.
Co więcej, jeśli tworzymy materiały wideo na YouTube, w zakładce YouTube Studio zyskamy dostęp do „Inspiracji”. Konkretnie to miejsce, gdzie znajdziemy sugestie platformy, które można następnie przekształcić w pełnoprawne projekty. Serwis automatycznie zasugeruje, co warto stworzyć, biorąc pod uwagę nasze dotychczasowe projekty.
Sprawdź też: Sztuczna inteligencja odbiera pracę Polakom
Dubbing oraz społeczności
To nie koniec nowości. YouTube doda również nową przestrzeń — Społeczności. Twórcy wideo będą mogli łatwo włączyć ten tryb na swoim kanale, aby następnie zapraszać do społeczności swoich fanów i odbiorców, by pogłębiać z nimi relacje.
Twórcy kanału oraz ich subskrybenci będą mogli publikować obrazy, zdjęcia, teksty i prowadzić dyskusje w wewnętrznych społecznościach. YouTube chce przez to sprawić, że osoby zarządzające kanałami nie będą zachęcały odbiorców do przechodzenia na inne platformy, gdzie można lepiej prowadzić dyskusje i tworzyć społeczność, np. WhatsApp czy Discord. Dzięki temu mają mieć ułatwione zadanie — społeczność stworzą i będą mogli ją rozwijać bezpośrednio na YouTube.
Oczywiście platforma też wygeneruje z tego korzyść: internauci będą spędzać więcej czasu na YouTube, jeszcze bardziej przyzwyczajając się (czy też uzależniając) do serwisu. Dzięki temu nie tylko jeszcze bardziej utrwalą sobie korzystanie z YouTube’a, ale też zobaczą więcej reklam, co przekłada się na przychody dla giganta.
Alphabet stawia również na coraz większą integrację AI. W praktyce oznacza to, że twórcy kanałów zyskają dostęp do nowych funkcji: sugerowanych i generowanych przez AI odpowiedzi na komentarze. Dzięki temu, jak twierdzi YouTube, osoby rozwijające swój kanał będą mogły „pozostać responsywne, nawet gdy ich publiczność szybko rośnie”. Trudno przewidzieć, czy fani danego kanału będą zadowoleni, jeśli zaczną otrzymywać odpowiedzi od jego twórcy, które w rzeczywistości są generowane przez bota AI, ale właśnie taką możliwość zapewni YouTube.
Kolejną z nowości jest dubbing AI. Kiedy wgramy dany film do platformy, zyskamy możliwość dodania dubbingu w innym języku — dodawanie ścieżki z dubbingiem ma być automatyczne i bezpłatne. W nadchodzących miesiącach funkcja ta pojawi się dla „setek tysięcy twórców”.
Dubbing to swojego rodzaju znak czasów. Niektórzy wolą oryginalną ścieżkę dźwiękową i napisy, wychodząc z założenia, że dubbing brzmi nienaturalnie. Z badań wynika jednak, że większość ludzi nie chce czytać lub nie jest w stanie nadążyć z czytaniem napisów dialogowych. Co więcej, dwie trzecie amerykańskich dzieci nie potrafi płynnie czytać. YouTube dodaje więc dubbing, co ma być najwygodniejszą formą dla internautów.
Czytaj też: Sztuczna inteligencja idzie po radiowców. Ci tonują emocje: „Nie poprowadzą emocjonalnej audycji”
Większa widoczność na TV i opcje zarabiania
Platforma chce zachęcać więcej osób do tworzenia i rozwijania własnych kanałów, a zdaje sobie sprawę, że obecnie start z własnym kanałem jest o wiele trudniejszy niż jeszcze kilka lat temu. Będzie więc prezentować i promować cotygodniową „listę liderów”. Użytkownicy zyskają opcję nie tylko klikania przycisku „lubię to” na danym materiale wideo, ale też — po kliknięciu — pojawi się jeszcze dodatkowa opcja „hype”, co ma działać jak „bardzo to lubię” i przekazywać algorytmom platformy informację, że dane wideo zasługuje na więcej uwagi i szansę na znalezienie się w rankingu.
Ranking z listą liderów ma opierać się głównie na małych i średnich kanałach, by pomagać mniej popularnym twórcom docierać do większej publiczności. Tutaj ponownie: YouTube chce zwiększyć liczbę osób, które odnoszą sukcesy na platformie, bo dzięki temu wygeneruje więcej ruchu i przychodów z reklam.
Reklama, choć najważniejsza w modelu biznesowym YouTube, nie jest jednak jedynym sposobem do generowania przychodów.
Na platformie jest już ponad 250 tys. twórców, którzy korzystają z funkcji YouTube Shopping. W najbliższym czasie ten program ma być rozszerzany poza USA i Koreę Południową na Indonezję, Tajlandię i Wietnam. To tam zakupy tego rodzaju cieszą się dużym powodzeniem.
Poza tym osoby prowadzące streaming na żywo na platformie zyskają dostęp do nowych „reakcji”. Fani będą mogli np. kupować prezenty, przekazując prawdziwe pieniądze ulubionym twórcom. Ma to zapewnić większe zaangażowanie i możliwości zarabiania.
Lepszy YouTube na telewizorze
YouTube zdaje sobie też sprawę, że mnóstwo osób ma w domu telewizor, ale nie ma telewizji. Użytkownicy często wyświetlają treści z YouTube’a na dużym ekranie, a platforma również to chce wykorzystać.
Wprowadzi dla twórców możliwość organizowania swoich treści w sezony i odcinki, co ma ułatwić widzom śledzenie i oglądanie swojej ulubionej „telewizji” w podobny sposób, jak robią to na platformach takich jak Netflix czy Disney+. Zwłaszcza że po smartfonach to właśnie telewizory są urządzeniami, na których użytkownicy korzystają z YouTube najczęściej — częściej niż na komputerach.
YouTube, z którego korzysta już prawie 2,5 mld osób w każdym miesiącu, stał się potęgą w internecie. Alphabet dąży do tego, by platforma była po prostu sercem sieci. Czy tak się stanie? Dla wielu osób już tak jest. Coraz częściej, zamiast przeczytać, wolimy po prostu obejrzeć.
Autor: Grzegorz Kubera, dziennikarz Business Insider Polska
Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca. Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.
Źródło