Biznes Fakty
Człowiek stracił panowanie nad sobą… I dokąd poszedł?
Prawda jest taka, że rozmowy często dotyczą czegoś więcej niż tylko przyjemnych tematów. Niektóre momenty potrafią wywołać tak silny przypływ emocji, że słuchaczowi trudno jest zachować dystans. „Stracić panowanie nad sobą” i „wyjść z siebie” to popularne zwroty, często używane w mowie. Ale czasami brakuje czasu na zastanowienie się nad znaczeniem. I to wielka szkoda.
Nieostre granice
Można się „stracić” z różnych powodów: strachu, irytacji, gniewu. Nasuwa się zasadne pytanie: gdzie była osoba, która straciła panowanie nad sobą? Trudno udzielić precyzyjnej odpowiedzi. Najprawdopodobniej jednak w nierealnej rzeczywistości, którą wykreowała pod wpływem silnych emocji. Granice między sobą a innymi zacierają się. Traci się jasne zrozumienie nie tylko siebie, ale i otoczenia. Zwraca się nie do realnego rozmówcy, lecz do wyimaginowanej osoby.
Najmniejsza skaza w obiekcie irytacji urasta do hiperbolicznych rozmiarów. Czasami niewinna uwaga może wywołać furię. Słuchacz źle rozumie i zaczyna wyładowywać na mówcy falę gniewu. Mówca próbuje wyjaśnić, że miał na myśli coś zupełnie innego, ale rozgniewana osoba po prostu nie jest zdolna do racjonalnej percepcji. Jest w innym wymiarze. Dlatego uparcie odmawia dostrzeżenia i zrozumienia prawdziwego stanu rzeczy.
Potem się uspokaja, czyli dochodzi do siebie. I zaczyna zdawać sobie sprawę, jak niegrzeczny był. Próbuje przeprosić i być może w jakimś stopniu mu się to udaje. Ale urażona strona pozostaje czujna. Jest tu trafne porównanie: związek będzie jak sklejona filiżanka z widocznymi pęknięciami.
Podobieństwo skrajności
Osoby tracące panowanie nad sobą często są przytłoczone negatywnością. Jednak radość może również zachwiać poczuciem własnej wartości. Emocje, nawet te pozytywne, bywają przytłaczające. Wiele napisano o tym, jak radzić sobie z negatywnością. Rzadko jednak mówi się o tym, jak radzić sobie z radosną euforią.
Tymczasem przytłoczenie pozytywnymi emocjami nie jest takie bezpieczne. Możesz obiecać coś, czego nie będziesz w stanie dotrzymać. A druga osoba nie jest w ekstazie, więc zostaje wprowadzona w błąd. Co się więc dzieje, gdy euforia mija i oczekuje się od niej dotrzymania słowa? Czasami konsekwencje zarówno negatywnych, jak i pozytywnych emocji mogą być równie tragiczne.
Obraz samego siebie również może ulec zachwianiu. Postrzeganie siebie jako superosobowości, gdy nią nie jest, nie jest dobre. Nawet najmniejszy sukces może sprawić, że stracimy kontrolę. A jeśli wszystko idzie tak dobrze, wydaje się, że dalsza praca nad sobą i swoimi celami nie ma sensu. Jeśli się zatrzymasz, możesz dosłownie stracić swoje osiągnięcia w jednej chwili. Odzyskanie ich może być bardzo trudne, jeśli nie niemożliwe.
Zapobieganie
Świetnie, jeśli uda ci się zachować spokój. To jednak trudne, więc nie daj się ponieść emocjom. Aby nie stracić kontroli, musisz rozpoznać własną skłonność do tego. Jeśli uderzy fala negatywności, nie szukaj kolejnej ofiary. Lepiej skierować tę energię na coś konstruktywnego. Na przykład na ćwiczenia.
Nie daj się ponieść pozytywnym emocjom. Jeśli coś ci się udało, lepiej po prostu się uśmiechnąć i iść dalej. Przekuj swoją euforię w nowe, konstruktywne działania. To o wiele bardziej produktywne niż wywoływanie gwałtownych emocji, nawet jeśli są radosne.
Ważne jest, aby zawsze być świadomym tego, gdzie się znajdujesz – wewnątrz siebie czy na zewnątrz. Jeśli to drugie, musisz jak najszybciej powrócić do akceptowalnych granic. Nie oznacza to sztucznego zmuszania się do jakiejś formy niewoli. Wręcz przeciwnie, utrzymanie samokontroli znacznie pomoże Ci poszerzyć horyzonty i odnaleźć prawdziwą wolność. Może to nie nastąpić z dnia na dzień. Wszystko dzieje się w swoim czasie.