Biznes Fakty
„Nie ma zysku, jest tylko strata”. Przemysł przegrywa z Indiami, cła dają szansę
Polscy producenci płytek powoli zbliżają się do punktu krytycznego. Trzecia co do wielkości firma w UE, po Hiszpanii i Włoszech, twierdzi, że wkrótce może rozpocząć się fala zwolnień, ponieważ branża wykorzystuje zaledwie 60 procent swoich możliwości. Główną przyczyną jest przesycenie rynku płytkami z Indii. „Jesteśmy na krawędzi, nie ma zysku, są tylko straty” – powiedział dr Ferdinand Gatzky, prezes PUC. Rozwiązaniem mogą być cła.

Obecnie o cłach mówi się głównie w kontekście kolejnych decyzji Donalda Trumpa , ale okazuje się, że polska branża płytek ceramicznych liczy na ich podwyżkę . Wyższe cła obejmą płytki importowane z Indii, które zapełniły cały rynek europejski. Problem ten dotyczy nie tylko Polski, ale także Włoch i Hiszpanii. Branża otwarcie mówiła o swoich trudnościach i perspektywie zwolnień.
Płytki z Indii zamiast polskich, branża zagrożona zwolnieniami
Polskie Stowarzyszenie Ceramiki (PUC) bije na alarm w związku z sytuacją na rynku polskim i europejskim. Tanie produkty z Indii zalały sklepy i domy klientów poszukujących tańszych opcji . W wywiadzie dla money.pl dr Ferdynand Gacki, prezes PUC, wyraźnie stwierdził, że konsekwencje tego trendu staną się wkrótce widoczne.
„Jeśli Indie podbiją nasz rynek, eksport nas nie uratuje. W ciągu ostatnich trzech kwartałów najwięksi producenci zwolnili łącznie około 600 osób . I to może nie być limit. Grupa Paradyż zatrudnia około 1200 osób, a my możemy być zmuszeni zwolnić nawet 100 pracowników . Podobna sytuacja ma miejsce w innych firmach. My również odchodzimy od niektórych najbardziej energochłonnych technologii. „To tragedia” – zauważył prezes PUC.
Ferdynand Gacki podkreśla, że branża glazurnicza – nie tylko w Polsce – coraz bardziej zbliża się do niebezpiecznej dla biznesu granicy. „ Jesteśmy na krawędzi, nie ma zysku, są tylko straty . Indyjscy producenci przejęli ponad 20 proc. krajowego rynku. Polska i Rumunia są hubami dla całej UE, gdzie trafiają produkty z Indii, ale większość z nich zostaje u nas . W 2024 r. w Polsce sprzedano około 50 mln metrów kwadratowych płytek, z czego ponad 11 mln to import z Indii” – dodał prezes PUC w wywiadzie dla money.pl.
Cła mogą być szansą, branża liczy na działania UE
Okazuje się, że jedną z opcji, która mogłaby pomóc branży zmagającej się z wieloma problemami stanowiącymi początek jej upadku, są cła . W specjalnym liście PKW, będącym apelem do Donalda Tuska, otwarcie stwierdzono, że polskim producentom grozi fala bankructw, a w efekcie wzrost bezrobocia, wynikający z konieczności zwolnień i cięć kosztów . PUC wyjaśnił, że jeśli nie dojdzie do obniżki cen prądu i gazu, to prognozy dla branży nie tylko będą mało optymistyczne, ale wręcz katastrofalne.
Jednocześnie PUC podkreśla konieczność ochrony rynku krajowego przed nieuczciwą konkurencją. Główne wskazanie w tym względzie dotyczy Indii. Ferdinand Gatski zauważył, że jednym ze sposobów wspierania konkurencyjności europejskich producentów są cła . Podobny mechanizm został już zastosowany i przyniósł pozytywne rezultaty.
„Mamy nadzieję, że rząd wywrze presję na Komisję Europejską, aby nałożyła wyższe cła antydumpingowe i normalne na import płytek ceramicznych z Indii. Obecne cła wynoszą 6,7-8,7% i są zdecydowanie za niskie. Cła importowe na płytki z Chin wynoszą ponad 70% i byłoby to optymalne rozwiązanie . To nie jest tylko nasz problem. „Dotknięci zostali również Hiszpanie i Włosi” – wyjaśnił prezes PUC. Dodał, że po wprowadzeniu wyższych ceł na produkty z Pekinu import stanowił tylko około 2 procent. A producenci z UE mogą sobie z tym poradzić. Problemem jest jednak to, że firmy z Singapuru, Wietnamu
Źródło