Biznes Fakty
Hodowla zwierząt futerkowych bliska zakazania. Likwidacja ferm w perspektywie.
Hodowla zwierząt na futra zostanie zabroniona. Właściciele firm prowadzący te fermy będą musieli zakończyć swoją działalność do końca roku 2033. Ci, którzy to zrobią do roku 2031, będą mogli otrzymać rekompensatę finansową – postanowili parlamentarzyści, zatwierdzając w piątek nowelizację ustawy dotyczącej ochrony zwierząt.
Za przyjęciem nowelizacji opowiedziało się 339 deputowanych, 78 było przeciwko, a 19 wstrzymało się od głosu.
Za zakazem hodowli zwierząt na futra głosowało m.in. 100 posłów z PiS (55 było przeciwnych, 18 wstrzymało się), 150 posłów z KO (jeden się wstrzymał), 30 posłów z PSL (jeden był przeciw), wszyscy posłowie z Polski 2050 oraz Lewicy. Negatywnie do nowelizacji odnieśli się m.in. wszyscy obecni na głosowaniu posłowie Konfederacji. Teraz ustawa trafi do Senatu.
Wcześniej posłowie odrzucili poprawki, które w formie wniosku mniejszości podczas pierwszego czytania złożył poseł Jarosław Sachajko (Wolni Republikanie), proponujący m.in. wydłużenie czasu na zamknięcie działalności dla hodowców do 31 grudnia 2035 roku. Inna poprawka zakładała, aby odszkodowanie za zakończenie działalności wynosiło 450 euro za każdą samicę w chowie podstawowym.
Natomiast zaakceptowano poprawki o charakterze doprecyzowującym, polecone przez Nadzwyczajną Komisję ds. ochrony zwierząt. Nowelizacja autorstwa posłanki Małgorzaty Tracz (KO) została wniesiona do Sejmu przez posłów KO, Polski 2050 oraz Lewicy. Zakłada ona wprowadzenie całkowitego zakazu chowu i hodowli zwierząt futerkowych dla pozyskiwania futer, z wyjątkiem królików, od momentu wejścia w życie ustawy – 14 dni od daty jej publikacji.
Zgodnie z tą regulacją przedsiębiorcy będą mieli obowiązek zaprzestania prowadzenia dotychczasowej działalności do 31 grudnia 2033 roku.
Podmiot lub rolnik, zobligowany do zakończenia działalności gospodarczej co do zasady (z ograniczeniem odnoszącym się do liczby zwierząt, tak aby zgadzała się z pozwoleniem uzyskanym na wcześniejszą hodowlę) nie będzie musiał starać się o ponowną decyzję dotyczącą warunków środowiskowych dla działalności, którą planuje prowadzić w miejscu dotychczasowym.
Hodowcy będą mieli prawo ubiegać się do Skarbu Państwa o odszkodowanie za poniesioną stratę finansową wynikającą z zakończenia działalności. Wielkość rekompensaty będzie uzależniona od średniego rocznego dochodu hodowcy oraz terminu zakończenia działalności. Im później działalność zostanie zamknięta, tym odszkodowanie będzie niższe.
Wartość odszkodowania będzie wyliczana na podstawie średniego rocznego przychodu hodowcy z lat 2020-2024. Przedsiębiorcy, którzy zakończą swoją działalność do 1 stycznia 2027 roku, będą mogli wnioskować o odszkodowanie w wysokości 25 proc. średniego rocznego zarobku hodowcy z lat 2020-2024. Ci, którzy zdecydują się na ten krok rok później, otrzymają odszkodowanie w wysokości 20 proc. Ta kwota będzie obniżana o 5 punktów procentowych, aż do 5 proc. rekompensaty dla tych, którzy zrobią to do 1 stycznia 2031 roku. Zamknięcie biznesu po tym terminie będzie skutkowało utratą możliwości starania się o odszkodowanie.
Przedsiębiorcy będą mieli prawo odwołania się od decyzji dotyczącej odszkodowania do sądu powszechnego w ciągu 30 dni od otrzymania tej decyzji. Wniesienie pozwu o odszkodowanie będzie zwolnione z opłaty dla wnioskodawcy.
Dodatkowo, pracownikom ferm, które zakończyły działalność, będzie przysługiwała odprawa pieniężna w wysokości odpowiadającej 12-miesięcznemu wynagrodzeniu, ustalanemu według zasad obowiązujących przy wyliczaniu ekwiwalentu pieniężnego za niewykorzystany urlop wypoczynkowy. Przedsiębiorca będzie mógł złożyć wniosek do Zakładu Ubezpieczeń Społecznych o zwrot tej sumy.
Projekt ustawy, który został uchwalony w piątek, został złożony w czerwcu 2024 roku przez grupę posłów KO, Polski 2050 i Lewicy.
Pierwszą próbą wprowadzenia zakazu hodowli zwierząt na futra była tzw. „piątka dla zwierząt”, zaproponowana w 2020 roku przez PiS. Wtedy zaproponowano nowelizację ustawy o ochronie zwierząt, która m.in. zabraniała hodowli zwierząt futerkowych i ograniczała ubój rytualny. Te rozwiązania wywołały protesty w środowiskach rolniczych. Najwięcej sprzeciwu budziły ograniczenia dotyczące uboju rytualnego, ponieważ zatwierdzone przepisy zakazywały uboju przeznaczonego na eksport. Senat wprowadził poprawki do nowelizacji, ale nie zostały one poddane głosowaniu w Sejmie. W efekcie proces legislacyjny nowelizacji nie mógł zostać ukończony w parlamencie, aby ustawa mogła trafić do prezydenta, a po ewentualnym podpisaniu wejść w życie. Sprawa ta doprowadziła do kryzysu politycznego w PiS. We wrześniu 2020 roku 15 posłów partii zostało zawieszonych w prawach członka po tym, jak zagłosowali przeciwko projektowi „piątki dla zwierząt”, łamiąc dyscyplinę partyjną. Wśród nich znajdował się ówczesny minister rolnictwa, Jan Krzysztof Ardanowski, który w konsekwencji ustąpił ze stanowiska. W listopadzie 2020 roku cała piętnastka, w tym Ardanowski, odzyskała pełne prawa członkowskie.
Posłanka KO Małgorzata Tracz, była współprzewodnicząca Partii Zieloni, dwukrotnie składała projekt ustawy wprowadzającej zakaz hodowli zwierząt na futra. Po raz pierwszy w roku 2022, w Sejmie IX kadencji, a drugi raz w obecnej kadencji.
Zgodnie z publikacją Stowarzyszenia „Otwarte Klatki”, które powołuje się na dane GUS, branża futrzarska w Polsce zmniejsza się. Podczas gdy w roku 2015 funkcjonowało 810 ferm zwierząt futerkowych (głównie norek), to w roku 2024 było ich jedynie 209. Zmniejszyła się również wartość eksportu – w 2015 roku było to ponad 10 mln skór, a w roku 2024 tylko około 1,8 mln. W tym roku eksport futer stanowił 0,014 proc. całego eksportu, choć Polska pozostaje drugim największym producentem futer na świecie. (PAP)
kblu/ kkr/ agz/ ktl/