Apel o ograniczenie transferu danych na terenach powodziowych. „To może uratować komuś życie”

— Ograniczmy korzystanie z sieci w czasie powodzi — apeluje ekspert od cyberbezpieczeństwa. Wiele elementów infrastruktury telekomunikacyjnej zostało zniszczonych na terenach powodziowych, są problemy z dostawami prądu, więc możliwości transferu danych znacząco się zmniejszyły. Służby ratunkowe muszą mieć tymczasem dostępną komunikację, żeby pomagać ludziom.

53fa4fb9b09accf6ddb2aa7063901997, Biznes Fakty
Służby ratownicze muszą mieć pełne możliwości telekomunikacyjne. Nasz niekonieczny transfer danych na terenach powodziowych może je zakłócić | Foto: Lech Muszyński / PAP
  • Powódź zniszczyła wiele elementów infrastruktury internetowej, są problemy z dostępem do elektryczności
  • Korzystanie z filmików na internecie, większy transfer danych może zabrać możliwości komunikacji służbom ratunkowym
  • Trzeba też mieć zwiększoną czujność na cyberprzestępców. Wykorzystują zamieszanie powodziowe
  • Więcej informacji o biznesie znajdziesz na stronie Businessinsider.com.pl

Zniszczenia spowodowane przez powódź, w tym zalane serwerownie i przerwy w sieciach telekomunikacyjnych znacząco ograniczają możliwości transferu danych. To może znacząco utrudniać komunikację służbom ratunkowym. Częste korzystanie z social mediów, z aplikacji chmurowych, udostępnianie filmów może utrudnić w skrajnym przypadku ratowanie czyjegoś życia.

— Podczas powodzi doszło do poważnych problemów z infrastrukturą telekomunikacyjną, której zapewnienie w odpowiedniej jakości jest kluczowe nie tylko do codziennego funkcjonowania, ale i w kwestiach bezpieczeństwa. Operatorzy tacy jak Orange i T-Mobile zgłaszali przerwy w działaniu stacji bazowych z powodu zalania i braku zasilania. Część stacji bazowych została wyłączona z użytku, a operatorzy starali się zapewnić łączność za pomocą agregatów prądotwórczych, które były dostarczane nawet pontonami w celu utrzymania minimalnej funkcjonalności — opisuje Przemysław Wójcik, prezes AMP SA, firmy specjalizującej się w bezpieczeństwie teleinformatycznym.

— W niektórych przypadkach musiano ograniczyć funkcjonowanie sieci 4G i 5G, aby utrzymać działanie starszych technologii, takich jak 2G, co było kluczowe dla zachowania podstawowej łączności głosowej — dodał​.

Jako jeden z przykładów zniszczeń infrastruktury podaje zalany szpital w Nysie, który według służb może wrócić do funkcjonowania w ciągu 2-4 tygodni. Nie wiadomo jednak, jakie dane zostały utracone i w jakich ilościach, wiadomo natomiast, że serwerownie znajdowały się na pierwszym piętrze i zostały zniszczone.

— W sytuacjach kryzysowych gdzie z powodu powodzi możemy mieć wyłączone z użytkowania stacje nadajnikowe GSM powinniśmy ograniczać transfer danych w okolicy, aby służby mogły wykorzystać w pełni całe pasmo danych. To może uratować komuś życie — alarmuje ekspert.

Przestępcy nie robią przerwy na czas powodzi

Co więcej, wskazuje na zwiększone niebezpieczeństwo narażenia się na cyberprzestępstwa w tym czasie.

— W czasie sytuacji kryzysowej mamy uśpioną czujność wynikającą z sytuacji kryzysowej a mimo tego musimy uważać, w co klikamy. Przestępcy internetowi często wykorzystują sytuację, żeby skraść dane, włamać się do firmy czy zablokować stronę w celu zdobycia okupu — komentuje Przemysław Wójcik.

Zdaniem Wójcika, w obecnych warunkach, gdy infrastruktura telekomunikacyjna jest maksymalnie obciążona, jeszcze bardziej narażona jest na działania cyberprzestępców, co może prowadzić do kradzieży danych osobowych i strat finansowych.

Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca. Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.

Źródło

No votes yet.
Please wait...

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *