Polacy stworzyli platformę pomocy AI. Dziś korzysta z niej cały świat

Skupiają 1800 firm z 60 krajów, pomagają instytucjom z 80 państw na całym świecie. To w Polsce powstała platforma do technologicznego wsparcia organizacji pozarządowych, wokół której zawiązał się sojusz Google i Amazon. Dziś chce ułatwić pracę NGO przy użyciu sztucznej inteligencji.

Dd818e0c1f993c0602b807a68c2a8997, Biznes Fakty
Jacek Siadkowski. Szef platformy pomagającej organizacjom pozarządowym na całym świecie | Foto: Piotr Kamionka / REPORTER, AA/ABACA/Abaca/East News / East News
  • Platforma Tech To The Rescue powstała w Polsce i skupia 1800 firm z 60 krajów
  • Zespół Google i Amazon wspiera tę platformę w wykorzystaniu sztucznej inteligencji dla organizacji pozarządowych
  • Platforma powstała spontanicznie w czasie pandemii COVID-19, by pomoc w walce z pandemią i wojną na Ukrainie
  • Zrealizowano ponad 700 projektów, w tym narzędzie dla ACAPS, które wspiera kierowanie pieniędzy na cele humanitarne
  • Więcej informacji o biznesie znajdziesz na stronie Businessinsider.com.pl

— To jest ponad 1800 firm z ponad 60 krajów, które dołączają i mówią: „ok, dołączamy, bo chcemy przynajmniej jeden projekt w roku zrobić za darmo dla organizacji pozarządowej, która wie, co trzeba zrobić, żeby poprawić świat — tak najkrócej tłumaczy działanie Tech To The Rescue Jacek Siadkowski, prezes i współzałożyciel platformy.

Jak powstała? Spontanicznie. — W czasie pandemii COVID-19 Tomasz Karwatka rzucił pomysł, aby firmy technologiczne zaoferowały organizacjom pozarządowym swoje zespoły, by non-profit realizowały projekty pomagające w walce z pandemią. Manifest na LinkedIn stał się wiralem, w dwa tygodnie dołączyło do nas 150 innych firm, które chciały za darmo pomóc zatrzymać pandemię. Zaczęły też zgłaszać się organizacje pozarządowe. Tak powstało Tech To The Rescue – opowiada Siadkowski podczas konferencji re:Invent 2024 w Las Vegas.

W ten sposób powstawały rozwiązania mające na celu np. informowanie o brakach wyposażenia w szpitalach. Dwa lata później pojawiło się kolejne duże wyzwanie – wojna w Ukrainie. — W pierwszych miesiącach pełnoskalowej inwazji stworzyliśmy 150 rozwiązań dla organizacji, które pomagały uchodźcom i ludziom w Ukrainie przetrwać te pierwsze trudne miesiące — tłumaczy.

Przykładem jest SUCHO – zabezpieczenie 5 tys. stron internetowych i 50 TB danych ukraińskich instytucji kulturalnych, które z powodu wojny mogły przestać działać.

Łącznie w cztery lata zrealizowano ponad 700 projektów, skala działania przyciągnęła zainteresowanie gigantów – Amazon Web Services i Google. Razem mają działać na rzecz narzędzi opartych na sztucznej inteligencji wspierających NGO. — Jesteśmy chyba jedną z bardzo niewielu organizacji, która przekonała tych dwóch partnerów, żeby zrobili coś razem. To przykład, że takie inicjatywy filantropijne firmy po prostu powinny łączyć siły – opowiada Siadkowski.

Dalsza część artykułu pod wideo:

"Idioci". Elon Musk krytykuje myśliwce F-35, które zamówiła Polska

Są już pierwsze efekty współpracy z gigantami. Tak powstało narzędzie dla ACAPS – platformy analitycznej odpowiedzialnej za kierowanie strumieni pomocy tam, gdzie to potrzebne. — ACAPS wysyła analityków do krajów ogarniętych kryzysem i zbierają dane, które potem wysyłają do organizacji humanitarnych. W ten sposób decydują o tym, jak wydatkowane jest gros pomocy na całym świecie. Tworzą raporty, które trafiają do darczyńców na całym świecie. My budujemy rozwiązanie, które pomaga przetwarzać te dane i wyciągać wniosku. Pozwala to zaoszczędzić wiele miesięcy pracy – opowiada.

Nie każdemu da się pomóc

Siadkowski przyznaje, że pomoc zespołów mogą otrzymać nieliczni z całej branży. Większość stowarzyszeń czy fundacji nie jest bowiem gotowych. — Skupiamy się na pracy z tą małą grupą organizacji, które są na to gotowe. Niewiele jest „innowatorów”, czyli organizacji, które są w unikalnej pozycji i które mają budżety na to, żeby wdrażać innowacje. To jest 0,001 proc. całego rynku. Zazwyczaj mają one choć jedną czy dwie osoby odpowiedzialne za analizę danych. To już dużo. Inną kategorią są organizacje, które są skuteczne, a technologia mogłaby im pomóc. No i jest cała masa małych organizacji, które raczej nigdy nie będą korzystały z technologii. Może nie powinny, bo po prostu to nie jest aż takie ważne – tłumaczy.

Co z tego mają firmy?

Co mogą zyskać zgłaszające się do programu firmy? Okazuje się, że coś więcej niż sam marketing. – To okazja do podwyższenia umiejętności pracowników. Cała branża się musi nauczyć AI. To nie jest tak, że firmy technologiczne już to umieją. To świetna okazja, żeby firma zbudowała sobie kompetencje w tym obszarze, bo jest mniejsze ryzyko biznesowe niż w projekcie dla komercyjnego klienta – opowiada.

A firmy programistyczne wbrew pozorom, mają na to czas. — Taka firma zawsze przynajmniej raz w roku ma moment, kiedy zespół kończy projekt do jednego klienta i czeka na kolejny. To tak zwana ławeczka, na której siedzą czasem dwa tygodnie, czasem dwa miesiące, trzy, czy cztery miesiące. No i w tym czasie oni mogą zrobić po prostu jakiś projekt wewnętrzny albo coś pożytecznego społecznie. A branża technologiczna jest pełna kreatywnych ludzi, którzy by chcieli zmienić świat na lepszy, np. Utknęli w firmie, która obsługuje klienta ubezpieczeniowego i po prostu od czterech lat nie widzieli nic innego niż ubezpieczenia. To czas, który może podnieść ich zadowolenie – podsumowuje.

Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca. Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.

Źródło

No votes yet.
Please wait...

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *