Biznes Fakty
Polska branża zbrojeniowa podnosi wytwarzanie amunicji. Zamierzenie: 200 tysięcy sztuk rocznie do roku 2028.
Gwałtowne podniesienie wytwarzania amunicji artyleryjskiej, w szczególności tej o kalibrze 155 mm, stanowi obecnie jedno z najważniejszych wyzwań dla polskiego sektora obronnego, przede wszystkim dla państwowej Polskiej Grupy Zbrojeniowej. Zgodnie z obietnicami rządu, w roku 2028 Polska ma wytwarzać około 200 tysięcy takich pocisków każdego roku.

Produkcja w górę
Intensywne zwiększenie generowania amunicji o kalibrze 155 mm – będącego standardowym rozmiarem artylerii państw NATO, niezbędnej m.in. dla armatohaubic Krab i K9 – to aktualnie zasadnicze zadanie polskiego przemysłu zbrojeniowego, powiązane m.in. z wnioskami dotyczącymi kolosalnego spożycia tego typu amunicji przez obie strony w czasie potyczek w Ukrainie.
Mowa o dziennym użyciu od kilku do kilkunastu tysięcy pocisków, a – jak oznajmił w lipcu wiceminister Obrony Narodowej Cezary Tomczyk – w roku 2023 produkcja amunicji artyleryjskiej kalibru 155 mm w Polsce była na poziomie kilku tysięcy sztuk rocznie.
Przeczytaj także
Polska amunicja 155 mm. MON: To wielki dzień dla bezpieczeństwa Polski
Niewielki poziom produkcji był związany między innymi z tym, że amunicja o kalibrze 155 mm to względnie nowy element wykorzystywany w Wojsku Polskim – pierwszym urządzeniem używającym tego rodzaju amunicji są armatohaubice Krab, które weszły do użytku w 2016 roku. Poprzednio podstawę polskiej artylerii lufowej tworzyły radzieckie działa o mniejszych kalibrach, nieprzystosowane do standardu NATO. Obecnie jednak artyleria spełniająca standardy NATO – czyli Kraby oraz południowokoreańskie armatohaubice K9 – coraz szybciej stają się powszechne w polskiej armii.
Podniesienie zdolności produkcyjnych do kilkuset tysięcy pocisków rocznie to cel, który w obecnej sytuacji został wyznaczony Polskiej Grupie Zbrojeniowej oraz wchodzącym w jej skład przedsiębiorstwom zajmującym się wytwarzaniem amunicji i materiałów wybuchowych – chodzi o bydgoskie Zakłady Chemiczne Nitro-Chem, świętokrzyskie MESKO, a także bydgoską Belmę, zakłady Dezamet w Nowej Dębie oraz Gamrat w Jaśle. Także podmioty prywatne próbują swoich sił w sektorze, takie jak Grupa Niewiadów oraz Grupa WB, która rozwija swoje kompetencje przede wszystkim w obszarze konstrukcji pocisków rakietowych.
Dofinansowanie producentów amunicji
W sierpniu w Bydgoszczy – gdzie jest zlokalizowany Nitro-Chem, jeden z czołowych na świecie wytwórców trotylu – premier Donald Tusk zapowiedział, że jeszcze w tym roku wytwarzanie amunicji artyleryjskiej w Polsce osiągnie ok. 30 tys., natomiast za dwa lata ma to być 200 tys. pocisków. Ostatecznie roczna produkcja pocisków w Polsce ma przekroczyć milion.
Aby przyspieszyć zwiększenie możliwości produkcyjnych polskiej zbrojeniówki w zakresie amunicji artyleryjskiej, ma pomóc dofinansowanie wytwórców. W tym celu w zeszłym roku została przegłosowana specjalna ustawa, na mocy której przeznaczono na ten cel 3 mld zł – 2 mld z budżetu MON i miliard z aktywów RARS. Fundusze te trafiły do Funduszu Inwestycji Kapitałowych zarządzanego przez MAP. Spółki, które chciały rozwinąć swoje możliwości produkcyjne, składały potem wnioski o dofinansowanie.
W lipcu Polska Grupa Zbrojeniowa zaprezentowała zamysł, zgodnie z którym zostaną stworzone 3 nowe zakłady amunicji; cały projekt ma obejmować modernizację już istniejących fabryk i budowę nowych. Pierwsza z planowanych fabryk ma zajmować się produkcją pocisków w dotychczasowej technologii z dotychczasowymi partnerami, zakładając istotne powiększenie posiadanych zdolności produkcyjnych do 100 tys. sztuk rocznie.
Druga z fabryk, jak poinformowała PGZ, będzie ukierunkowana na wytwarzanie nowej generacji pocisków dla armatohaubic, w tym Kraba oraz K9 w liczbie do 80 tys. sztuk rocznie. Z kolei trzecia fabryka ma stanowić centrum odpowiedzialne za produkcję nowej generacji prochów oraz ładunków do amunicji wielkokalibrowej.
Równocześnie resort aktywów finansowych donosił o podpisaniu umów na dofinansowanie wytwórców amunicji. W oparciu o nie do Dezamet S.A. trafi ponad 1,3 mld zł na rozbudowę potencjału produkcyjnego amunicji wielkokalibrowej 155 mm, natomiast Mesko S.A. – na podniesienie mocy produkcyjnych korpusów 155 mm – otrzyma ponad 887 mln zł. Nitro-Chem S.A. może liczyć na ponad 113 mln zł na nabycie linii technologicznych do elaboracji amunicji, a Gamrat sp. z o.o. na ponad 66 mln zł na postawienie instalacji i produkcję gazogeneratorów.
Współpraca z zagranicą
Poza rozbudową fabryk kluczowa stała się kwestia zdobycia technologii potrzebnej do wytwarzania nowoczesnej amunicji – m.in. wytwarzania tzw. prochów wielobazowych. W związku z tym polskie spółki musiały rozpocząć kooperację z partnerami z zagranicy; Dezamet nawiązał współpracę z brytyjskim koncernem BAE Systems, natomiast Mesko z francuskim Eurenco.
Na podstawie umowy Meska z Eurenco francuski koncern ma przenieść do Polski technologię – do produkcji modułowych ładunków 155 mm oraz dostaw surowców niezbędnych do tego. Docelowo ma powstawać 600 tys. ładunków rocznie.
Z kolei w środę w Kraśniku w woj. lubelskim odbyło się uroczyste wmurowanie kamienia węgielnego pod jeden z trzech nowych zakładów amunicji, który również wejdzie w skład spółki Mesko. Jak mówił podczas uroczystości wicepremier, szef MON Władysław Kosiniak-Kamysz, ta inwestycja oznacza „uzyskanie w ciągu 2 lat pełnej zdolności do wytwarzania pocisków 155 mm”. Jak powiedział, produkcja – obecnie wynosząca ok. 30 tys. pocisków rocznie – ma finalnie wzrosnąć o 3,5 tysiąca procent.
Skarżyskie MESKO to należący do Polskiej Grupy Zbrojeniowej producent amunicji, w tym pocisków rakietowych – jest to jedna z najpopularniejszych polskich firm zbrojeniowych. Wytwarza m.in. przeciwlotnicze wyrzutnie Piorun, które w ostatnich miesiącach są nabywane przez kolejne państwa europejskie. (PAP)
mml/ mro/ lm/



