Jest werdykt pierwszej sprawy media vs sztuczna inteligencja. Ruszy lawina?

Thomson Reuters wygrywa pierwszą dużą sprawę o prawa autorskie ze sztuczną inteligencją w Stanach Zjednoczonych. Może to mieć duży wpływ na kolejne sprawy tego rodzaju — w tym pozew złożony przez New York Times, który oskarża OpenAI o wykorzystywanie treści dziennikarskich bez zgody wydawcy do celów komercyjnych.

8712b74cbba2ea7d4f4a7b289b3581f1, Biznes Fakty
Za nami pierwszy werdykt. AI przegrywa w sądzie | Foto: Sansoen Saengsakaorat / Shutterstock
  • Thomson Reuters wygrał pierwszą dużą sprawę o prawa autorskie AI w Stanach Zjednoczonych
  • Pozew został złożony w 2020 r. przeciwko start-upowi świadczącemu usługi prawne AI Ross Intelligence
  • Sędzia orzekł na korzyść Thomson Reuters, uznając, że prawa autorskie firmy zostały rzeczywiście naruszone przez działania Ross Intelligence
  • Czy inne firmy AI mają teraz powody do obaw?
  • Więcej informacji o biznesie znajdziesz na stronie Businessinsider.com.pl

W 2020 r. konglomerat medialno-technologiczny Thomson Reuters złożył pozew o prawa autorskie przeciwko start-upowi prawnemu AI Ross Intelligence. Start-up oferował „skalowanie możliwości i zdolności prawników”, zapewniając dostęp do narzędzi do pracy np. z aktami prawnymi.

W skardze Thomson Reuters twierdził, że firma AI odtworzyła materiały z jego firmy zajmującej się badaniami prawnymi — Westlaw. Werdykt w sprawie zapadł 11 lutego br. Sędzia orzekł na korzyść Thomson Reuters, uznając, że prawa autorskie firmy zostały rzeczywiście naruszone przez działania Ross Intelligence.

„Żadna z możliwych obron Ross nie ma sensu. Odrzucam je wszystkie” — napisał sędzia Sądu Okręgowego USA w Delaware Stephanos Bibas w podsumowaniu wyroku.

Sprawdź też: Microsoft pozwany przez wielki amerykański dziennik. Chodzi m.in. ChatGPT

Start-up szybko zakończył działalność

Boom generatywnej AI doprowadził do szeregu sporów prawnych dotyczących tego, jak firmy AI mogą wykorzystywać materiały chronione prawem autorskim. Wiele głównych narzędzi AI zostało opracowanych w taki sposób, że były szkolone na chronionych prawem autorskim dziełach, w tym książkach, filmach, dziełach sztuki wizualnej i stronach internetowych.

Obecnie w amerykańskim systemie sądowym toczy się kilkadziesiąt pozwów, a także wszczęte są międzynarodowe sprawy w Chinach, Kanadzie, Wielkiej Brytanii i innych krajach.

Sędzia orzekł na korzyść Thomson Reuters w kwestii „dozwolonego użytku”. Doktryna dozwolonego użytku jest ważnym elementem, na którym firmy AI opierają swoją obronę przed zarzutami, że nielegalnie wykorzystywały materiały chronione prawem autorskim. Dlaczego? Idea stojąca za dozwolonym użytkiem polega na tym, że czasami jest prawnie dopuszczalne korzystanie z chronionych prawem autorskim dzieł bez zgody, np. do tworzenia parodii czy w badaniach niekomercyjnych.

Przy ustalaniu, czy dozwolony użytek ma zastosowanie, sądy stosują test czterech czynników, badając powód powstania dzieła, jego charakter (czy jest to poezja, literatura faktu, listy prywatne itp.), ilość wykorzystanego dzieła chronionego prawem autorskim (czy to np. tylko tytuł i wstęp, czy cała treść) oraz jak użycie wpływa na wartość rynkową oryginału (czy np. trudniej będzie sprzedać książkę, która jest udostępniona w 80 proc. za darmo w innym miejscu).

Thomson Reuters wygrał w dwóch z czterech czynników. Sędzia Bibas opisał czwarty jako najważniejszy i orzekł, że start-up „zamierzał konkurować z Westlaw, rozwijając substytut rynkowy”.

Jeszcze przed orzeczeniem Ross Intelligence odczuł wpływ batalii sądowej i przestraszył się giganta. Zakończył działalność w 2021 r., powołując się na koszty postępowania sądowego. W przeciwieństwie do tego wiele firm AI nadal walczących w sądzie, takich jak OpenAI i Anthropic, jest finansowo przygotowanych na długotrwałe spory prawne.

Czytaj też: Pisarze idą do sądu. Ich książki wykorzystano do „trenowania” ChatGPT

AI coraz częściej w sądzie

Na rynku toczy się obecnie wiele spraw w kontekście pozywania AI o wykorzystywanie treści objętych prawami autorskimi. OpenAI wraz z Microsoft jest pozywane m.in. przez New York Times, samo OpenAI ma zaś pozwy od Paula Tremblaya, Authors Gild, Raw Story Media i Davida Milette’a. Anthropic mierzy się z pozwami od Concord Music Group i pojedynczych autorów książek, a Perplexity musi bronić się przed wydawcą Dow Jones. Łącznie pozwów jest kilkadziesiąt, a pozywane firmy to:

  • OpenAI (czasami też Microsoft i Github)
  • Anthropic
  • Perplexity
  • Meta
  • Sability AI
  • Runway AI
  • Deviant Art
  • Midjourney
  • Google Gemini
  • YouTube
  • Mosaic ML
  • Eleven Labs

Najnowsze orzeczenie jest ciosem dla firm AI. Prof. James Grimmelmann z Uniwersytetu Cornella, który specjalizuje się w prawie cyfrowym i internetowym, powiedział dla WIRED, że „jeśli podobna decyzja zostanie przyjęta gdzie indziej, to będzie naprawdę źle dla firm zajmujących się generatywną AI”. Uważa też, że werdykt w sprawie Thomson Reuters sugeruje, że firmy zajmujące się rozwojem AI nie będą mogły bronić się „dozwolonym użytkiem” i ten argument może nie mieć zastosowania w sądzie.

Jeśli firmy rozwijające AI będą przegrywać w sądzie, bardzo możliwe, że będą musiały uwzględnić w swoich budżetach nie tylko środki na zakup kolejnych chipów AI i wynajem serwerowni, ale też na kary, jakie mogą zostac na nie nałożone. Szczególnie dotyczy to Perplexity i OpenAI, które mierzą się w sądzie z ogromnymi wydawnictwami, stojącymi za międzynarodowymi markami wycenianymi na miliardy dol. W najbliższych miesiącach dowiemy się, czy w rozwoju AI najdroższe pozostaną półprzewodniki, czy jednak coś innego.

Dodajmy, że firmy takie jak OpenAI czy Anthropic nawiązują już płatne współprace z mediami i wynagradzają wydawców w zamian za to, że ich modele AI są szkolone na treściach dziennikarskich.

Autor: Grzegorz Kubera, dziennikarz Business Insider Polska

Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca. Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.

Źródło

No votes yet.
Please wait...

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *